Logo
Wydrukuj tę stronę

Olek na zawsze został w górach

  • autor: pd
  • środa, 29, lipiec 2015 11:00
  • wielkość czcionki - - + +
Olek Ostrowski Olek Ostrowski Fot. Piotr Drożdż

W najbliższą sobotę (1 sierpnia) rodzina i przyjaciele uczczą pamięć Olka Ostrowskiego, 27-letniego himalaisty, który zaginął podczas wyprawy na ośmiotysięcznik Gaszerbrum II. Msza święta odbędzie się o godzinie 16:00 w Wetlinie.

REKLAMA


27-letni Aleksander Ostrowski zaginął w sobotę, gdy razem z pochodzącym z Krosna Piotrem Śnigórskim zjeżdżali na nartach z ośmiotysięcznika Gaszerbrum II (8035 m n.p.m.).

Z podejścia na szczyt wycofali się ze względu na trudne warunki pogodowe.

Jerzy Natkański, dyrektor Fundacji Wspierania Alpinizmu Polskiego im. Jerzego Kukuczki poinformował, że prawdopodobnie lawina zepchnęła Ostrowskiego do szczeliny. Polskiego himalaistę mieli widzieć wspinacze z Hiszpanii, którzy schodzili z Gaszerbruma I. Akcja ratunkowa trwała kilkadziesiąt godzin. Zakończyła się w poniedziałek około godz.14:00. Zapadła decyzja, że ze względu na trudne warunki poszukiwania nie będą kontynuowane. Pakistańscy szerpowie nie trafili na żaden ślad polskiego himalaisty.

Postawę innych wspinaczy skrytykował Andrzej Bargiel, który w tym samym dniu, w którym dotarła do nas informacja o zaginięciu Olka Ostrowskiego, jako pierwszy zjechał z Broad Peak na nartach.

Bargiel na antenie radia RMF FM przyznał, że w akcję ratunkową nie zaangażował się żaden z himalaistów przebywających w bazie pod Gaszerbrumem II. - Nikt się w te poszukiwania nie zaangażował. Nie wiem w ogóle, co ci ludzie mają w głowach. Obserwuję to i to jest nie-zdrowe, że dla ludzi wchodzenie na szczyt nie jest niebezpieczne, a pomaganie ludziom jest niebezpieczne - powiedział w RMF FM Andrzej Bargiel. Sam wyruszył spod Broad Peak, aby dołączyć do akcji ratunkowej i pomóc w poszukiwaniach, ale na wyjście w góry nie zgodził się porucznik łącznikowy pakistańskiej armii.

- Olek został w górach, za swoją pasję, którą kochał i z którą był związany od wielu lat zapłacił najwyższą cenę. Wielu z nas nie może tego zrozumieć, nie może się z tym pogodzić, ze łzami w oczach pytamy dlaczego? Pocieszamy się mówiąc, że ma najlepsze narty, najlepsze stoki, że puch przesypuje się nad ramionami i zalepia gogle. Zawsze uśmiechnięty, pozytywnie na-stawiony do życia, ciepły, wyrozumiały, życzliwy, skromny... Olek, taki pozostaniesz w na-szych sercach, spoczywaj w pokoju. Do zobaczenia na Niebieskich Połoninach Przyjacielu - piszą na swoim facebookowym profilu GOPR-owcy z Bieszczad.

Olek Ostrowski na nartach jeździł od dziecka. Jego pasją był skitouring, polegający na wspinaniu się, a później zjeździe z góry. W ubiegłym roku samotnie wspiął się na ośmiotysięcznik - Cho You (8201 m n.p.m.) i jako pierwszy Polak zjechał z niego na nartach. Za swoje dokonania otrzymał prestiżowe nagrody podróżnicze: Travelera National Geographic oraz Kolosa. Teraz chciał powtórzyć wyczyn na Gaszerbrumie II.

pd

  • autor: pd

Przeczytaj także

© KrosnoCity.pl 2008 - 2021