Logo
Wydrukuj tę stronę

Niemiecki bombowiec rozbił się pod Krosnem. Trwa wydobywanie wraku [FOTO]

  • autor: pd
  • piątek, 06, listopad 2015 12:42
  • wielkość czcionki - - + +
Niemiecki bombowiec rozbił się pod Krosnem. Trwa wydobywanie wraku [FOTO] Fot. KrosnoCity.pl

Pasjonaci z Prywatnego Muzeum Podkarpackich Pól Bitewnych w Krośnie dotarli do świadków katastrofy lotniczej z czasów II Wojny Światowej. Ponad 70 lat temu pod Krosnem w ziemię uderzył niemiecki samolot szturmowy. Dopiero teraz uda się wydobyć wrak?

REKLAMA


Do katastrofy doszło podczas II Wojny Światowej, gdy rumuńscy lotnicy szkolili się na niemieckich samolotach (w latach 1941-1944 Rumunia była sojusznikiem III Rzeszy).

Zobacz:
- Junkers Ju 87 Stuka - odkrywają tajemnice wraku [FOTO].
- Bombowiec pod Krosnem: ustalono szczegóły katastrofy i wydobyto ciało pilota [FOTO].


Chodzi o Junkersa 87 D1 - to bombowiec precyzyjnie atakujący cele z lotu nurkowego. Podczas szkolenia pod Krosnem rumuński pilot nie wyprowadził maszyny z lotu nurkowego i uderzył w podmokły grunt.

Miejsce, w którym spadł niemiecki bombowiec, wskazał Jan Żywiec. Prywatne Muzeum Podkarpackich Pól Bitewnych w Krośnie rozpoczęło poszukiwania samolotu.

Miejsce najpierw sprawdzono georadarem. Następnie rozpoczęto wykop. Redakcja KrosnoCity.pl od kilku miesięcy towarzyszy ustaleniom i pracom związanym z wydobyciem samolotu. Na miejscu działa ekipa TVP Historia z programu "Było nie minęło" Adama Sikorskiego.

Poszukiwacze spodziewają się znaleźć szczątki załogi samolotu, dlatego zaplanowali pochówek na cmentarzu wojennym w Dukli.

Z uzyskanych informacji wynika, że podczas wojny Niemcy nie zdołali wydostać całego samolotu, ani ofiar katastrofy z ziemi.

Maszyna wbiła się na kilka metrów w głąb. Pod znakiem zapytania jest kwestia liczebności załogi. Samoloty Ju-87 były dwumiejscowe, ale być może w ćwiczeniach celności bombardowania obecność tylnego strzelca była zbędna.

Na uwiecznionym na fotografiach krzyżu upamiętniającym miejsce katastrofy jest tylko jedno nazwisko. Zdaniem muzealników może to oznaczać, że pilot leciał sam, albo też Niemcom udało się wydobyć jedno ciało.

- Miejscowa ludność bardzo ciepło wspominała żołnierzy rumuńskich. Byli osobami bardzo słownymi i uczciwymi - mówi Piotr Kiełtyka z Prywatnego Muzeum Podkarpackich Pól Bitewnych.

Lesław Wilk z Prywatnego Muzeum Podkarpackich Pól Bitewnych ustalił nazwisko rumuńskiego pilota, który zginął pod Krosnem. - Stało się to przypadkiem. Od naszego znajomego z Londynu otrzymaliśmy zdjęcia opisane "Krościenko Wyżne". To były trzy fotografie. Widzimy na nich lotnika, który prawdopodobnie tu zginał. Fotografię zrobiono na tle dzisiejszej Agencji Rynku Rolnego w Krośnie. Kolejne zdjęcie jest już z miejsca katastrofy: lotnicy rumuńscy stoją obok krzyża, z którego ramion wychodzą "skrzydła Ikara", a na środku znajduje się tablica z napisem, który po przetłumaczeniu brzmi: "Tu zginął sierżant sztabowy Ioan Clop - urodzony 1921 rok, zginął 12 luty 1944 rok. Pochowany w tym miejscu wraz ze swoim samolotem" - relacjonuje Lesław Wilk.

Dodał, że lotnik był prawdopodobnie synem znacznej osobistości w Rumunii. - Od świadków wiemy, że miejsce katastrofy odwiedził rumuński generał, a członek załogi był prawdopodobnie jego synem. Świadkowie mówią, że był to rumuński książę, który stracił tu swojego syna. Staramy się dotrzeć do rodziny. Być może gdzieś żyją jego krewni - mówi Lesław Wilk.

Podczas pierwszego dnia poszukiwań wydobyto taśmy amunicyjne, fragmenty poszycia samolotu, skrzydłowy karabin maszynowy oraz resztki podwozia. Prace odbywają się pod nadzorem archeologów.

- W czwartek ściągnięto pierwszą warstwę, czyli tą najmniej mówiącą, naruszoną przez uprawę i pracę pługów. Przedmioty zaczęły się pojawiać na głębokości 50 cm. Cały czas jest prowadzona dokumentacja tych prac. Silnik zalega dużo głębiej - mówi Piotr Kiełtyka z Prywatnego Muzeum Podkarpackich Pól Bitewnych.

Pierwsze przedmioty były dość płytko. - Spodziewaliśmy się tego. Mieliśmy relacje świadków: skrzydła w momencie uderzenia odpadły, ale ogon wystawiał około 2 m ponad ziemię. Niemcy próbowali wydobyć samolot przy pomocy pojazdu gąsienicowego. Efekt był taki, że urwano ogon. Koledzy poległego umieścili w tym miejscu krzyż z rumuńskimi motywami lotniczymi. Krzyż ten zniknął po przejściu frontu. Chcemy, żeby wrócił w to miejsce. Będzie to rekonstrukcja na podstawie znalezionych zdjęć - stwierdza Piotr Kiełtyka.

Najcięższym elementem samolotu był potężny silnik. To jego masa sprawiła, że wrak wbił się głęboko.

Znalezione eksponaty będą eksponowane w Prywatnym Muzeum Podkarpackich Pól Bitewnych w Krośnie. Na świecie są tylko dwa kompletne samoloty Ju-87 oraz trzy inne we fragmentach. Maszyna w Krośnie byłaby zatem szóstą w skali Świata.

pd
Fot. Marek Gransicki, KrosnoCity.pl

  • autor: pd

Przeczytaj także

© KrosnoCity.pl 2008 - 2021