Raportuj komentarz

wjeżdżając na ronda w takim wydaniu o jakim mówisz, patrzysz czy jakiś pojazd już na nim się nie znajduje, czyli po krótce : patrzysz tylko w lewo... ustępujesz tym, którzy już na nim są i jedzesz za nimi. Wjeżdzający od targowicy ma pierszeństwo przed wjazdem od mostu. (jednym słowem, czekasz aż przejedzie i wtedy włączasz się do ruchu).

Inna rzecz, że niektórzy uważają że zdążą - i nadążają lub wymuszają.

A jeszcze tzecia rzecz to taka, że żeby rondo spełniało swoją rolę (czyli rozładowywało ruch, a nie generowało "korki") , to musi ono mieć wystarcającą średnicę. Te "nasze ronda" nie spełniają niestety tych wymagań (wiedza z doświadczenia).