Logo
Wydrukuj tę stronę

Gdy dopadnie nas chandra...

altGdy za oknem spada temperatura, hula przenikliwy wiatr, a niebo pokrywają deszczowo-śnieżne chmury coraz częściej po głowie zaczynają krążyć ponure myśli. Nie tylko nie dopisuje nam humor, ale zaczyna brakować sił i ochoty, aby rano wstać z łóżka. To pierwsze objawy jesienno-zimowej chandry.

REKLAMA


Z braku słońca

 

Zły nastrój może dopaść każdego i o każdej porze roku. Chandra to jednak coś więcej niż tylko nie najlepszy humor, który przemija równie szybko, jak się pojawił. Stan przygnębienia w połączeniu ze złym samopoczuciem, zaburzeniami snu i apetytu, brakiem energii, nieokreślonym lękiem oraz niską samooceną mogą towarzyszyć nam przez wiele dni. Chandra dopada nas często w okresie jesienno-zimowym, gdy dni są krótkie, a słońca jest jak na lekarstwo. To właśnie brak światła może wywoływać u nas przygnębienie. Ciemność wzmaga bowiem proces wytwarzania w organizmie melatoniny, czyli hormonu regulującego zasypianie i działanie naszego cyklu dobowego. Zwiększona ilość melatoniny w organizmie powoduje, że jesteśmy bardziej senni i ospali. W pochmurne dni zmniejsza się wydzielanie endorfin redukujących stres.

Leczenie światłem

Skoro jedną z głównych przyczyn chandry dopadającej nas jesienią i zimą jest brak odpowiedniej ilości światła wydaje się, że najlepszym sposobem na poprawę nastroju jest poddanie się fototerapii. W tego rodzaju leczeniu stosuje się specjalne lampy emitujące światło o natężeniu zbliżonym do natężenia promieni słonecznych. Od natężenia światła stosowanego w fototerapii zależy czas, który trzeba poświęcić naświetlaniu, aby przyniosło ono pożądane rezultaty. Jedna sesja może trwać od kilkudziesięciu minut nawet do około dwóch godzin. Zalecane jest stosowanie fototerapii rano, kiedy nasz organizm szczególnie odczuwa brak światła. Każdy może jednak dostosować godziny zabiegów do swoich indywidualnych potrzeb i planu dnia. Już po kilku takich „świetlnych” seansach większość pacjentów odczuwa poprawę humoru oraz przypływ energii i chęci do życia. Należy jednak pamiętać, że fototerapia nie jest cudownym lekiem na każdą chandrę i nie zawsze przynosi oczekiwane rezultaty. Może bowiem okazać się, że zły nastrój i apatia nie są wynikiem jesiennej pluchy, i aby się z nimi uporać potrzebna jest pomoc terapeuty lub psychologa.

Dieta szczęścia

Nie bez znaczenia dla naszego samopoczucia jest dieta, którą stosujemy. Wraz z nadejściem zimy bywa, że z codziennego jadłospisu znika większość owoców i warzyw, którymi zajadaliśmy się przez całą wiosnę i lato. To duży błąd. W okresie jesienno-zimowym nasz organizm, aby funkcjonować „na pełnych obrotach”, potrzebuje wielu witamin i mikroelementów. Ich bogatym źródłem są nie tylo owoce i warzywa, ale także ryby. Te ostatnie zawierają ponadto kwasy omega-3, które podnoszą poziom serotoniny, hormonu o działaniu przeciwdepresyjnym. W walce ze złym nastrojem i stresem sprzymierzeńcami naszego organizmu są również żelazo, wapń i magnez. Mięso, fasola, brokuły, groch, szpinak czy orzechy dostarczą nam żelaza. Żródłem dobrze przyswajalnego wapnia jest mleko. Pierwiastek ten jest zawarty również w roślinach strączkowych, brukselce, kapuście, brokułach, orzechach, migdałach, ziarnach słonecznika czy rybach morskich. Magnez znajdziemy w warzywach liściastych, kaszach gruboziarnistych, bananach, orzechach oraz kakao. Jeśli nie wszystkie z niezbędnych witamin i mikroelementów możemy dostaczyć naszemu organizmowi w produktach spożywczych, warto sięgnąć po odpowiednie preparaty z apteki. W tym względzie należy zachować umiar i nie przekraczać dziennych dawek witamin.

Ruch na zdrowie

Choć siąpiący jesienią deszcz, a w zimie padający śnieg i zacinający wiatr nie zachęcają do wyjścia z domu, warto zmobilizować się i pójść na basen, siłownię lub salę gimnastyczną. W trakcie ćwiczeń fizycznych podnosi się poziom endorfin, a tym samym nasz humor ulega poprawie. Intensywny wysiłek fizyczny sprawia, że zapominamy o przykrych myślach, które zaprzątają naszą uwagę, gdy bezczynnie siedzimy w domu. Cztery ściany warto opuścić również, gdy w trakcie jesiennych dni spoza chmur choć na chwilę przebije się słońce. Te nieliczne okazje można wykorzystać na spacer po parku. Po takiej przechadzce, w czasie której słońce poprawi nasz nastrój, zapomnimy co to chandra.

Koloroterapia

Sposobem na przełamanie jesienn0-zimowej szarugi jest wprowadzenie do naszego otoczenia trochę koloru. Inspirację czerpać możemy wprost z natury, z pięknych barw jesiennych liści. Czerwień pobudzi nas do działania, pomoże walczyć z apatią. Żółty nas ożywi i sprawi, że łatwiej będzie nam panować nad emocjami. Pomarańczowy poprawi nasz nastrój i zrelaksuje. Skołatane nerwy ukoi zielony, który ponadto uspokaja i odpręża. Na przekór szarości panującej za oknem, warto wykorzystać te kolory w wystroju mieszkania, a nawet własnym ubiorze.

Codzienne przyjemności

Prostym sposobem na poprawę nastroju i zwalczenie jesienno-zimowego przygnębienia jest znalezienie w ciągu dnia odrobiny czasu tylko dla siebie i sprawienie sobie drobnej przyjemności. Może to być przeczytanie ciekawej książki, obejrzenie intreresującego filmu, wysłuchanie uspokajającej muzyki, pójście na zakupy, ugotowanie smacznej potrawy, wzięcie ciepłej kąpieli lub orzeźwiającego prysznica, w zależności od upodobań. Taka chwila relaksu, poświęcona wykonywaniu ulubionych czynności, pozwoli choć na chwilę zapomnieć o dręczących nas niepokojach i smutkach. Wsparcie bliskich Każdy problem podzielony na dwoje staje się mniejszy i łatwiejszy do zniesienia. Próba porozmawiania o tym, co nas dręczy, z bliską osobą, nie tylko może poprawić nam humor, ale przede wszystkim pomóc w uświadomieniu sobie powodu naszego złego samopoczucia. Zanim opowiemy komuś o naszym przygnębieniu, warto przeanalizować jego przyczyny. Czasami nie potrzeba długich rozmów, wystarczy przytulenie się do kogoś bliskiego czy wypłakanie na jego ramieniu.

Interwencja lekarska

Jeśli zły nastrój nie opuszcza nas przez dłuższy czas, co więcej zaczyna dezorganizować nasze życie, sprawia, że zaniedbujemy codzienne obowiązki, najwyższy czas poszukać pomocy u lekarza. Może bowiem okazać się, że to, co do tej pory braliśmy za jesienną chandrę, jest poważną chorobą. Z depresją trudno jest sobie poradzić za pomocą „domowych” sposobów. W niektórych sytuacjach konieczna jest długotrwała terapia pod okiem specjalisty. Ze zgłoszeniem się po jego pomoc nie należy zwlekać ani tym bardziej wstydzić się o taką pomoc poprosić. Depresja jest chorobą jak każda inna i wymaga podjęcia odpowiedniego leczenia.

Sposobów na pokonanie chandry może być tak wiele, jak osób na nią cierpiących. Każdy z nas może znaleźć własną metodę na odzyskanie dobrego humoru. Najważniejsze jest to, aby tego sposobu poszukiwać i na przekór pogodzie panującej za oknem nie pogrążać się w melancholii.

Opracowała: Anna Wiśniewska, I.D.Media
Foto: stock

  • autor: Anna Wiśniewska, I.D.Media
© KrosnoCity.pl 2008 - 2021