Logo
Wydrukuj tę stronę

Czy w Wersalu mieli wersalki?

zdjęcie ilustracyjne zdjęcie ilustracyjne

Geneza słowa „wersalka” wywodzi się z polskiej zaściankowości lat 70. wymuszonej wówczas obowiązującym ustrojem społeczno-politycznym. Gdy przyzwyczajeni do prostych tapczanów Polacy mogli zaopatrzyć się w wersalkę – mebel nowy, wcześniej nieznany, imponujący rozmiarem i wygodą – doznali luksusu na niespotykanym wcześniej poziomie. Poziomie, który umieli porównać wówczas tylko do słynnego pałacu we francuskim Wersalu.

REKLAMA


Siedziba królów
Pałac wersalski to siedziba królów, symbol władzy absolutnej tamtejszej monarchii. Dziś to jedna z najchętniej odwiedzanych atrakcji turystycznych we Francji (konkurować z nią może Wieża Eiffla – najbardziej charakterystyczny obiekt architektoniczny w Paryżu). Stworzony zgodnie z najpopularniejszymi wzorcami baroku klasycznego pałac liczy ponad 700 pomieszczeń. Przepych, luksus, niewyobrażalne bogactwo – oto słowa, które od razu przychodzą na myśl, gdy widzimy monumentalną budowlę. Polska wersalka była namiastką tamtego stylu – przynajmniej w świadomości obywateli Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej.

Skromne początki
Pałac w dzisiejszym kształcie zawdzięczamy ambitnej wizji Ludwika XIV, który wprowadził w nim liczne zmiany. Wystarczy powiedzieć, że początkowo legendarna budowla w Wersalu była skromnym (jak na królewskie standardy oczywiście) zamkiem myśliwskim – kaprysem Ludwika XIII, który panował we Francji od 1610 do 1643 i znany był ze swej pasji do myślistwa. Na miejsce polowań szczególnie upodobał sobie wersalskie lasy. Gdy jednak pogoń za zwierzyną przeciągała się, a władca nie miał jak wrócić do domu, był zmuszony nocować w pobliskiej gospodzie, w warunkach niegodnych króla. Wykupił więc część wersalskich ziem i postawił na nich zamek, który w następnych latach, za panowania Ludwika XIV, przeszedł liczne modyfikacje, by przypominać budowlę jaką znamy dziś. Gdyby nie zamiłowanie do przepychu Ludwika XIV pałac wersalski prawdopodobnie nie byłby tak imponujący, a w Polsce „wersalka” nie cieszyła się taką popularnością.

Namiastka lepszego życia
Trudno dziś wyobrazić sobie dom bez sofy i wersalki. W centralnym punkcie każdego salonu znajdziemy dziś wygodne kanapy. Nie ma się co oszukiwać - meble zaprojektowane do wypoczynku przydają się każdemu, bo każdy po ciężkim dniu w pracy szuka odrobiny wygody i spokoju. Sofy i wersalki nadają się do tego idealnie – sprawdzają się świetnie w opcji imprezowej (jeśli chcemy zaprosić w odwiedziny znajomych), jak i weekendowo-relaksacyjnej (kiedy mamy ochotę wylegiwać się przed telewizorem pół dnia). Kiedyś wersalka była symbolem dobrobytu, dziś jest standardowym wyposażeniem, na które może sobie pozwolić niemal każdy. Nie zmienia to faktu, że nowe modele są coraz wygodniejsze, więc złudzenie luksusu wciąż jest aktualne.

 

  • autor: Redakcja

Przeczytaj także

© KrosnoCity.pl 2008 - 2021