Nadeszło nieuchronne. Dzwoni budzik i przecieramy oczy ze zdziwienia, że już trzeba wstawać. Szybkie śniadanie w locie, bo za chwilę trzeba ruszyć - dzieci odprowadzić do przedszkola, odwieźć "starszaki do szkoły", by potem pędzić do pracy. A po kilku godzinach znowu w pędzie wracamy do domu... głodni.
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
W PORTALU
REKLAMA
TO I OWO
REKLAMA
REKLAMA