Logo
Wydrukuj tę stronę

Olimpijczyk z Iwonicza-Zdroju

Łukasz Szczurek, 28 stycznia 2010 roku dołączył do składu reprezentacji Polski na XXI Zimowe Igrzyska Olimpijskie decyzją Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Pochodzi z Iwonicza Zdroju, obecnie mieszka w Kościelisku. Łukasz Szczurek jest dwukrotnym medalistą Mistrzostw Świata Juniorów Młodszych. W 2006 roku w Presque Isle wywalczył srebro, a rok później w Martell złoto zwyciężając m. in. z Dominikiem Landertingerem, Tarjei Boe czy Martinem Fourcade.

REKLAMA


21 stycznia 2010 roku zajął 28. miejsce w biegu indywidualnym w Anterselwie. Wówczas zdobył pierwsze punkty Pucharu Świata w karierze.

Łukasz Szczurek przed wyjazdem na olimpiadę w dniu, 30 stycznia 2010:

Po mistrzostwach Europy i Pucharze Świata nastąpiła miła niespodzianka dla mnie, gdyż Prezes PKOL Piotr Nurowski dał szanse młodym zawodnikom. Ostatni start w Pucharze Świata wyszedł mi dobrze, zająłem 28 miejsce, ale nie było to kwalifikacją, bo brakło 8 miejsc, ale dużo mi to dało.

Olimpijczyk w dobrej formie

Niesamowite. Nie mogę w to uwierzyć że jestem olimpijczykiem, stanie się to chyba wtedy, gdy dotrę tam na miejsce. Czy jestem w doskonałej formie? Trudno powiedzieć, wyszło mi strzelanie, bo tylko jeden błąd, myślę że wszystko jest na dobrej drodze, że powinno być dobrze. Na obiekcie olimpijskim byłem dwa razy. Obiekt znam dobrze, trasa podobna jest do tej w Anterselwie, nie ma takich długich podbiegów, raczej krótkie hopki. Jest to bardzo szybka trasa.

W sprinterskim i indywidualnym

Wystartuję w biegu sprinterskim, krótkim na 10 km oraz biegu indywidualnym, długim na 20 km. Wzniesienia rozłożone są mniej więcej na całej trasie. O bieg się nie martwię, bardziej o strzelanie. Wiem, ze w samym bieganiu na pewno odstaję od najlepszych w Pucharze Świata.

Tomek Sikora pomaga nam młodszym, jednak myśli też o sobie. Podpatruję go nieco, lecz skupiam się bardziej nad swoją pracą. Wyjeżdżamy z Katowic 30 stycznia o 10.00, o 14.00 jest ślubowanie w PKOL-u, potem o 17.00- konferencja prasowa. Wylatujemy w niedzielę rano.

Po przylocie do Kanady mamy kilkudniowe zgrupowanie, potem przenosimy się do wioski olimpijskiej na bezpośrednie przygotowania. Mamy 10 dni (od przylotu do pierwszych startów).

Pierwsze zawody 13 lutego. Jest to wielkie przeżycie, którego nie zapomnę do końca życia. Wzrost adrenaliny i dreszczyk emocji występuje.

Celnie strzelić

Bądźmy realistami, że na medal raczej nie ma szans, każdy z zawodników walczy o jak najlepsze miejsce, zadawalałby mnie taki start, jak ostatnio w Pucharze Świata w Anterselvie (Włochy), a więc w pierwszej trzydziestce. Nie nastawiam się na jakieś określone miejsce. Chciałbym zrobić to, co najlepiej potrafię, czyli celnie strzelić. Myślę, że stać mnie nawet na bezbłędne strzelanie i jakiś przyzwoity bieg, a wtedy okaże się, jakie to będzie miejsce.

Wszystko zostaje w genach

Moja kariera i uprawianie sportu przekazane mi zostało chyba w genach, gdyż tato uprawiał sport narciarski - biegi, a pradziadek pochodzący z Jasionki k. Dukli stawiał sobie różne wielkie wyzwania. Moje pierwsze starty to biegi płaskie w różnych masowych imprezach, w Jaśliskach, Czarnorzekach, Ustrzykach.

Często przyjeżdżając w beskidzkie okolice i trenując, odwiedzam wszystkie górki i pagórki.

Wojskowy Zespół Sportowy we Wrocławiu bardzo nam pomaga. Otrzymujemy nie przepustki, a oddelegowania. Jestem starszym szeregowy i reprezentuję BKS WP Kościelisko (we Wrocławiu podpisałem umowę na kolejne półtora roku). Wszyscy rozumieją, że jestem młodym zawodnikiem i każdy wynik będzie sukcesem i radością. Przecież to Olimpiada. Dowódca WZS major Leszek Korszun  określił mi, że mam walczyć o jak najlepsze miejsce.

Łukasz Szczurek z Vancouver, 6 lutego 2010, godz. 22.30:

Po przylocie do Toronto uwierzyłem, że jestem polskim olimpijczykiem na Igrzyskach w Vancouver. Kilka dni potrzeba mi było na aklimatyzację. Kiedy polscy kibice śpią, my trenujemy. Obecnie w wiosce olimpijskiej, w miejscowości Whistler mogą poruszać się zawodnicy i działacze posiadający określone akredytacje. Zdarzają się szczegółowe kontrole znajdujących się tam osób. Pobudka dosyć wcześnie, gdyż o 7.00 jest rozruch, a o 7.30 śniadanie. Niecałe 2 godziny później, rozpoczynamy trening trwający 1,5 godziny (10 - 20 km) z pełnym strzelaniem. Warunki narciarskie wyśmienite. Hotelowy pokój dzielę z Maciejem Kurowskim, olimpijskim saneczkarzem.

Korzystając z okazji przesyłam pozdrowienia wszystkim kibicom i zapraszam do oglądania transmisji z biatlonowych zmagań.

Transmisje telewizyjne:
Niedziela, 14 lutego 2010 r.- o godz. 20.15 (10 km) - TVP 2 - godz. 20.00
Czwartek, 18 lutego 2010 r.- o godz. 22.00 (20 km) - TVP1 - godz. 21.55

Dla KrosnoCity.pl - realizacja Bogusław Szczurek

  • autor: Bogusław Szczurek
© KrosnoCity.pl 2008 - 2021