Raportuj komentarz

Mój syn chodzi na zajęcia piłkarskie do KAP BARDOMED. Jako matka, jestem niesamowicie szczęśliwa, bo mój syn jest przede wszystkim szczęśliwy. Powiedziała bym wręcz, że tryska pozytywną energią, jest zadowolony, poznał mnóstwo kolegów, a trenerzy są dla niego wzorem do naśladowania. Non stop opowiada w domu o zajęciach, o nowych kolegach i o swoich osiągnięciach. I to jest ważne! Cudownie, że ludzie mają pasję i chcą się nią dzielić z innymi. Chociażby jak Pan Jakub. Jest to wspaniały człowiek, miły, ciepły i inteligenty. Ma super podejście do dzieci! Mój syn wcale nie jest jakimś wybitnym piłkarzem, ale nie chodzi w tym wszystkim o to.. Bo oczywiście - sukcesy, sukcesami, ale czy jest coś lepszego i piękniejszego niż radość dzieci? Akademia właśnie to "funduje" i to tak naprawdę jest bezcenne. I nie uważam, że KAP nie ma łatwo.. Syna zapisałam zaraz we wrześniu, gdzie już była spora grupa dzieci.. Teraz z tego co wiem, w akademii jest zrzeszone blisko 80 dzieci! Jak na sam początek działania to naprawdę wielki sukces i ten wynik chyba o czymś świadczy! Z tego co Pan Jakub opowiadał w kontynuowaniu kariery przeszkodziła mu kontuzja, a mimo to jako piłkarz nie przestał "działać", zrobił coś naprawdę fantastycznego!
A pojęcie zawodnik Lechii, w tym przypadku na pewno nie wiąże się tylko z ilością zagranych meczów, bo te kilka lat w Gdańsku z pewnością dały mu sporo doświadczenia, z resztą to widać na zajęciach.
POLECAM WSZYSTKIM KROŚNIEŃSKĄ AKADEMIĘ PIŁKARSKĄ BARDOMED!