KrosnoCity.pl - Krośnieński Portal Informacyjny

Przełącz się na komputer Register Login

Kandydaci do PE spotkali się z przedstawicielami "firm rodzinnych"

Kandydaci do PE spotkali się z przedstawicielami "firm rodzinnych" Fot. Piotr Dymiński

Firmy rodzinne są głównymi pracodawcami w Polsce. Mało się o nich mówi, bo nie są problemem. "Nasi pracownicy nie palą opon w Warszawie" - mówiono na spotkaniu firm rodzinnych z kandydatami do PE w Dworze Kombornia. Gościem specjalnym był Paweł Rey, pierwowzór jednego z bohaterów szokującego filmu "Układ Zamknięty".

REKLAMA


Firmy rodzinne
W niedzielę, 18 maja w Dworze Kombornia odbyło się spotkanie właścicieli firm rodzinnych z Podkarpacia i innych regionów Polski. W spotkaniu uczestniczyli zarówno przedsiębiorcy z dużych miast jak i z małych miejscowości, często bardzo odległych.
 
Celem spotkania pod hasłem "Rodzinne śniadanie w Komborni" było przedstawienie idei Inicjatywy Firm Rodzinnych, a także uświadomienie niektórym przedsiębiorcom, że są oni Firmą Rodzinną. Ponadto poruszano zagadnienie dialogu między pokoleniami w Firmach Rodzinnych. Na spotkanie zaproszono też kandydatów do Parlamentu Europejskiego, którym przedstawiono potrzeby, problemy i obawy Firm Rodzinnych.
 
- Pragnąc, by spotkanie sprzyjało szczerej i efektywnej komunikacji przyjęto dla niego formułę niedzielnego śniadania. Zwykle to wtedy właśnie w rodzinnym gronie i nieformalnej atmosferze jest czas na spokojną wymianę poglądów. W trakcie spotkania głos zabiorą zarówno założyciele, przyszli sukcesorzy Firm Rodzinnych, jak i zaproszeni kandydaci do Parlamentu Europejskiego. Ci ostatni, na tydzień przed wyborami, mieli okazję powiedzieć jak rozumieją swoją rolę we wspieraniu rodzinnej przedsiębiorczości i co zrobili lub zrobią, aby poprawić warunki prawne naszego funkcjonowania - mówi Jakub Skotniczny, jeden z organizatorów "rodzinnego śniadania".
 
Zaproszenie przedsiębiorców przyjęli politycy: Elżbieta Łukacijewska (PO), Marta Niewczas (EP TR), Alicja Zając (PiS), Waldemar Zarębski (KNP).
 
Współorganizatorem spotkania było Stowarzyszenie Inicjatywa Firm Rodzinnych. "Celem stowarzyszenia jest integracja środowiska, wspieranie rozwoju oraz pomoc w rozwiązywaniu specyficznych problemów przedsiębiorstw rodzinnych (jak sukcesja, konflikty czy doskonalenie kadr), wymiana doświadczeń, a także promowanie idei wolności gospodarczej, państwa prawa, społeczeństwa obywatelskiego oraz standardów etycznych. Chcemy, aby rozwój naszego kraju odbywał się z uwzględnieniem opinii, potrzeb i wkładu w życie publiczne środowiska firm rodzinnych."
 
Stowarzyszenie Inicjatywa Firm Rodzinnych powstało w roku 2008. Od siedmiu lat organizuje ogólnopolskie zjazdy firm rodzinnych pod nazwą "u-Rodziny". W ubiegłym roku o innowacyjności w Firmach Rodzinnych rozmawiano na konferencji u Rzecznika Praw Obywatelskich, a o barierach ich wzrostu w pałacu prezydenckim z udziałem Prezydenta Bronisława Komorowskiego.
 
Podczas spotkania podkreślano, ze wiele firm nawet nie wie, że są firmami rodzinnymi. - Jeżeli ktoś jeździ taksówką, a jego żona czeka na to co on zarobi przygotowując mu śniadanie, obiad i kolację, to to jest też firma rodzinna - mówiono na spotkaniu.
 
Wiele uwagi poświęcono też bardziej rozwiniętym firmom rodzinnym, w których powstają trudności z komunikacją miedzy pokoleniową, czy sukcesją. Mówiono o pracy na specjalnych warsztatach organizowanych dla firm rodzinnych. W takich zajęciach uczestniczą często rodzice z dziećmi oraz najbardziej zaufani pracownicy. - W naszych firmach często jest tak, że wieloletni pracownicy zaczynają być traktowani jak członkowie rodziny - mówiono na spotkaniu. Podkreślano, że atutem firm rodzinnych jest zaufanie, którym się cieszą. Podkreślano, że są trzonem gospodarki, ale nie istnieją w debacie publicznej. - Nie mówi się o naszych problemach, bo my nie jesteśmy problemem. Nasi pracownicy nie pala opon w Warszawie - mówiono. Spotkanie miało jednak służyć też pokazaniu problemów firm rodzinnych politykom, których zaproszono na "rodzinne śniadanie".
 
Więcej o stowarzyszeniu Inicjatywa Firm Rodzinnych na www.firmyrodzinne.eu
 
Układ zamknięty
Gościem specjalnym spotkania był Paweł Rey, pierwowzór jednego z bohaterów głośnego filmu "Układ Zamknięty".

Paweł Rey mówił, że w filmie przemieszano wątki i postacie, ale pokazano mechanizm nadużyć władzy. Stwierdził, że w jego opinii nic się nie zmieniło i takie sytuacje są nadal możliwe.
 
Wielu przedsiębiorców mówiło, że działalność utrudniają im skomplikowane przepisy i uciążliwe kontrole. - Nawet gdy dokładasz wszelkich starań by wszystko było prawidłowo, nie wiesz jak zostaną zinterpretowane przepisy - mówili.

Paweł Rey opisywał mechanizm przesłuchiwania i zastraszania, namawiania do podpisania przyznania do winy w zamian za łagodniejsze potraktowanie.
 
- Ja całą swoją działalność jako przedsiębiorca opierałem na zaufaniu. Okazywaliśmy zaufanie i byliśmy wiarygodni - mówił Paweł Rey - Rok 2003 to był jeszcze okres rządów Leszka Millera, tamtej ekipy, która zrobiła to co zrobiła, bo mogła to zrobić. Prokuratura czy Urzędy Skarbowe, policja była wykonawcą, działały wtedy na telefon i proste rozkazy. Tak, to było zrobione. Przyznaję, że do dzisiaj niewiele się zmieniło - dodał Paweł Rey.
 
Podczas spotkania przedsiębiorcy mówili, że obawiają się, iż sami mogą stać się ofiarami podobnych działań. Paweł Rey podkreślał, że gdy okazało się, że zarzuty są bezzasadne, nie podjęto dalszych kroków - Areszty były, majątku nie ma. I co? Nic. To wiadomo już dzisiaj. Zmieniło się kilka ekip rządzących, a urzędnicy zostali na tych samych stanowiskach lub wyższych - stwierdził Paweł Rey. Przedsiębiorcy zgodnie twierdzili, że nie ma dużego problemu z zaufaniem pomiędzy nimi, ale na styku z administracją. - Tam iskrzy. Jest poczucie braku odpowiedzialności - podkreślał Paweł Rey. Inni mówili, że każdego może to spotkać, zaznaczono, że podobnych sytuacji było już wiele, a po stronie władzy nikt nie uderzył się w piersi.
 
"Nie pomagajcie nam. Przestańcie przeszkadzać!"
Obecność polityków na sali była okazją do rozmowy o wolności gospodarczej. Przedsiębiorcy mówili, że impuls do ich działalności dał minister Wilczek w 1988 roku, uwalniając gospodarkę. Na spotkanie przybyli: eurodeputowana Elżbieta Łukacijewska (PO), samorządowiec z Rzeszowa Marta Niewczas (EP TR), senator Alicja Zając (PiS) oraz Waldemar Zarębski, lekarz z Kolbuszowej (KNP). Przedsiębiorcy pytali o to, jakie politycy mają propozycje by poprawić ich sytuację.
 
Elżbieta Łukacijewska opuściła Dwór Kombornia przed debatą, ze względu na inne zaplanowane spotkania. Natomiast Marta Niewczas, Alicja Zając i Waldemar Zarębski wzięli udział w dyskusji z przedsiębiorcami.


Po prawej senator RP Alicja Zając (PiS)

Pierwsza głos zabrała Alicja Zając - Można powiedzieć, że ja też prowadzę firmę rodzinną: "Zając kontynuacja" - powiedziała nawiązując do faktu, że mandat w parlamencie objęła startując w wyborach po tragicznej śmierci męża. - Mój mąż całe życie zawodowe poświęcił działalności w wymiarze sprawiedliwości. Najpierw jako sędzia, ale odszedł gdy dowiedział się, że nie będzie awansowany jeżeli nie zapisze się do PZPR - mówiła Alicja Zając wspominając Stanisława Zająca.
 
Następnie opisywała jego karierę adwokacką i parlamentarną. Dodała, że przez ostatnie lata słyszy wiele słów sympatii o swoim mężu. Potwierdziła też, że krzywdzenie ludzi przez prokuraturę nie jest rzadkością. Alicja Zając przyznała, że do tego spotkania nie interesowała się sprawami biznesu, ale to się zmieni.


Radna Rzeszowa - Marta Niewczas (EP TR)

Marta Niewczas na samym początku spotkania przedstawiając się mówiła o swoich sukcesach w karate tradycyjnym, przede wszystkim podkreślając, że zajęła się szkoleniem by wychowywać kolejnych mistrzów. Podczas debaty jako radna Rzeszowa mówiła o Rzeszowie. Podkreślała, że miasto wykorzystało swój potencjał i dało szansę inwestorom. Odnośnie trudności jakie spotykają przedsiębiorców powiedziała - To jest nasze polskie piekiełko, które sobie stworzyliśmy. To jest wina polskiej mentalności - mówiła Marta Niewczas.
 
Opowiedziała też o tym, że sama była kontrolowana, zapraszana na przesłuchania. Jej pracodawcy np. na uczelni nie byli informowani o efektach kontroli - Oni powinni wysłać informację: "bez skazy", bo w Polsce panuje taka psychoza, że jak kogoś kontrolują to pewnie jest winny. dodała też: - Proszę zobaczyć co się stało z posłanką Sawicką i z Marczuk. Te kobiety zostały uniewinnione ale służby państwowe nie poniosły odpowiedzialności.
 
Marta Niewczas mówiła też o tym, że w polityce trzeba mieć pasję, determinację, wizję - Tak jak wizję miał Jan Paweł II. My go słuchaliśmy, ale nie słyszeliśmy. Nie rozumieliśmy gdy mówił o solidarności. Co się stało z naszą solidarnością w naszym kraju? - pytała Marta Niewczas. Następnie powiedziała, że to nieprawda, że ludzie są źli - To nie prawda, że społeczeństwo jest złe. To nie prawda, że posłowie i senatorowie nie są odbiciem społeczeństwa, to nie prawda. To nie ludzie są źli, to system jest zły i to wywiera.
 
Zanim do głosu dopuszczono Waldemara Zarębskiego pomiędzy paniami powstała mała sprzeczka gdy Alicja Zając zrobiła Marcie Niewczas uwagę dotyczącą cytowania Jana Pawła II. - Jan Paweł II był też mój, ja też go słuchałam - reagowała Marta Niewczas.


Po prawej Waldemar Zarębski (KNP)

Waldemar Zarębski pogratulował przedsiębiorcom, że się organizują. Nazwał ich też "solą tej ziemi". Powiedział, ze tematy poruszane przez nich na koniec spotkania są smutne, ale bardzo ważne. - Padło pytanie dlaczego mini tych 25 lat mogą się dziać rzeczy takie jak opisane w tym filmie. Proszę państwa, odpowiedź jest bardzo prosta i jedna: Ponieważ od 21 lar rządzi w Polsce jeden i ten sam beton partyjny. Przepraszam za wyrażenie ale taka jest prawda. Partie się zmieniają i udają, że się kłócą dlatego nikt za nic nie odpowiada - mówił Waldemar Zarębski.
 
Dodał, że od 1991 roku startuje w wyborach z tym samym programem: niskich i prostych podatków oraz ograniczenia biurokracji. Powiedział, że żeby coś się zmieniło, trzeba zmienić tych co rządzą - Trzeba przestać ufać Platformie, PiS-owi, PSL-owi, SLD... - mówił Waldemar Zarębski, a Marta Niewczas wtrąciła: - I Ruchowi Palikota. Kandydat KNP odpowiedział jej przytakując: - I Twojemu Ruchowi.
 
Następnie powiedział, że Unia Europejska ma zamiar zakazać cynamonu, bo w dużych ilościach powodować może marskość wątroby. - Używany w ilościach jakich używamy go jako przyprawy z pewnością nie zaszkodzi. Skąd to się bierze? Może jacyś lobbyści produkujący E-ileśtam "o smaku cynamonu" na to wpływają. Waldemar Zarębski zapowiedział, że takim działaniom będzie się sprzeciwiał jako europoseł. O samej wolności gospodarczej powiedział, ze największa była za ministra Wilczaka, a później było tylko gorzej.
 
Następnie głos oddano przedsiębiorcom. Marta Niewczas zapytała wcześniej - Jak my możemy wam pomóc? - My sobie sami pomożemy. Nie pomagajcie nam. Mnie włosy dęba stają jak słyszę, że jakiś polityk chce nam pomóc - odezwały się głosy z sali. Tę wypowiedź rozwijało kilka kolejnych osób. Przedsiębiorcy apelowali do polityków:  - Nie pomagajcie nam, przestańcie po prostu przeszkadzać.
 
Jeden z mężczyzn powiedział, że są kraje, w których udało się obniżyć podatki, a w Polsce nie - Mentalność polityków jest prosta, chcecie dać więcej swoim wyborcom, to musicie komuś zabrać. Pomyślcie, że to się kiedyś skończy! Pomyślcie co można zrobić, żeby jak najmniej nam przeszkadzać na poziomie europejskim - stwierdził. Marta Niewczas odpowiedziała, że patriotyzm polega na tym, że płaci się podatki w kraju i kupuje polskie produkty. Dodała, że Polska pobiera wysokie podatki, bo jest państwem socjalnym, np. leczy wszystkich.
 
W dalszej części Alicja Zając podkreślała, że konieczne jest branie odpowiedzialności przez funkcjonariuszy państwa oraz, że na ważne funkcje nie można mianować osób przypadkowych. Mówiła też o nieprawidłowościach przy budowie autostrad i upadających firmach podwykonawców. - Nawet pod Jarosławiem jeden popełnił samobójstwo - mówiła Alicja Zając.
 
Przedsiębiorcy dopytywali jak politycy zamierzają podnieść zaufanie przedsiębiorców do państwa. - Jak to zrobicie, żeby zaufania było więcej? - pytali. Waldemar Zarębski podkreślał, że konieczne jest obniżenie i uproszczenie podatków, tak by zniknęło pole do nadużyć i interpretacji. - Musimy się też szybciej rozwijać, żeby Polacy widzieli, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Wtedy to zaufanie odbudujemy - mówił bardzo krótko kandydat KNP.
 
Alicja Zając stwierdziła, że najlepszą metodą będzie własny przykład. Humorystycznie dodała, że dziennikarze namawiali ją by powiedziała coś wesołego związanego z kampanią - To będę mówić, że jadę do Brukseli szukać męża i to będzie medialne. Wszyscy buchnęli śmiechem - mówiła Alicja Zając.

Marta Niewczas stwierdziła, że Polaków nie stać na to, żeby nie szanować państwa - To jakie płacicie podatki, to czapki z głów - zwróciła się do przedsiębiorców. Dodała, że porażką rządu jest to, jak nie szanuje młodych ludzi. - W czym Anglia jest lepsza? - pytała retorycznie Marta Niewczas, a Alicja Zając odpowiadała - W niczym.
 
Marta Niewczas mówiła, że trzeba tworzyć specjalne strefy ekonomiczne, wyciągać rękę do młodych ludzi, dawać im ulgi oraz ogólnie obniżyć podatki. Po raz kolejny apelowała o kupowanie polskich produktów.

Jedna z kobiet reprezentujących przedsiębiorców wskazała wyraźną różnice miedzy Polską a Anglią - My się naprawdę poważnie zastanawialiśmy nad przerejestrowaniem działalności do Wielkiej Brytanii bo koszty są o wiele niższe. Powtórzyła też za kolegą: - Naprawdę proszę, żebyście nam nie przeszkadzali. Z całą mocą o to prosimy.
 
Zwracała również uwagę, że "papierologia", którą się obciąża polskich przedsiębiorców jest efektem działalności polskiej biurokracji.
 
Na podsumowanie Alicja Zając mówiła, ze potrzeba jeszcze wielu takich spotkań, by przedsiębiorcy osiągnęli swój cel. Waldemar Zarębski powiedział, że trzeba "podziękować" obecnym elitom politycznym i je wymienić. Alicja Zając zaprotestowała - Nie wszystkim!
 
Waldemar Zarębski dodał też, ze jego zona prowadzi mała rodzinną firmę wiec dobrze rozumie ich potrzeby. Tymczasem Marta Niewczas powiedziała, że przedsiębiorcy powinni zacząć od siebie, sami powinni sobie odpowiedzieć, dlaczego firmy rodzinne nie mają swojej reprezentacji w sejmie.

Przedsiębiorca odpowiedział, że organizuje liczne spotkania - Staramy się nie kłócić z urzędnikami, tylko tłumaczyć - powiedział. Organizatorzy spotkania dziękowali politykom, że przyjęli zaproszenie na spotkanie. Prosili też o współpracę i o to by nie szkodzić gospodarce. - Nie myślcie jak pomóc, jak słyszę, że coś ministrowie wymyślili, jakiś nowy program pomocy, to mi włosy dęba stają. Wystarczy nie przeszkadzać. Tak jak pan z nowej Prawicy Powiedział: upraszczać, redukować. My sobie damy radę jako przedsiębiorcy, warunek jest, żeby nie przeszkadzało - zwracał się do polityków jeden z organizatorów inicjatywy firm rodzinnych.

pd

  • autor: pd

1 komentarz

Skomentuj

Wypełnienie pól oznaczonych * jest obowiązkowe.

© KrosnoCity.pl 2008 - 2021

Top Desktop version

twn Czy na pewno chcesz przełączyć się na wersję komputerową?