Zaloguj
Zarejestruj się
KrosnoCity.pl
 
 
 

Czy kopanie leżącego jest niesportowe?

Wywiad z zawodnikiem MMA z Krosna, Tomaszem Jeruszką. MMA - Mixed Martial Arts – Mieszane Sztuki Walki to młody sport walki, szybko rozwijający się ze względu na swoją widowiskowość. Najsłynniejsi Polacy, którzy spróbowali sił w tym sporcie to Paweł Nastula i Mariusz Pudzianowski. Z powodu niewielkiej ilości ograniczeń w przepisach, MMA nazywane jest również „walką bez zasad”.

REKLAMA


W odróżnieniu od innych sportów walki przepisy MMA dopuszczają zarówno uderzenia i kopnięcia podobnie jak w kick-boxingu, rzuty i obalenia jak zapasach, dźwignie i duszenia podobnie jak w judo oraz elementy niespotykane chyba w żadnej sztuce walki takie jak uderzanie i kopanie leżącego. Ponieważ są to przepisy bardzo wymagające, odstraszają wielu potencjalnych zawodników. Nie odstraszyły jednak zawodnika z Krosna, Tomasza Jeruszki, startującego w barwach EMERS TEAM Katowice.

O MMA i przygotowaniach do kolejnej walki z Tomkiem rozmawiał Piotr Dymiński.

Od kiedy trenujesz mieszane sztuki walki? Skąd pomysł, żeby tym się zająć? Wielu znajomych z Krosna pamięta Cię przecież jako mola książkowego startującego raczej w konkursach literackich lub turniejach szachowych. Odłożyłeś książki i szachy na rzecz rękawic i worka?
Tomasz Jeruszka: MMA zajmuję się od około 7 lat. Pierwszy amatorski turniej stoczyłem w 2004 roku, wcześniej trenowałem pod kątem MMA trochę ponad rok. Skąd pomysł na MMA? Ćwiczyłem bardziej tradycyjne sztuki walki, takie jak ju-jitsu i po jakimś czasie chciałem się sprawdzić na jakiś zawodach. Startowałem w judo, ale przepisy były dla mnie zbyt ograniczone, źle się czułem gdy zbyt wiele technik było zabronionych, chociaż uważam judo za wspaniały sport. Szukałem jakiejś ciekawej formy walki. Myślałem o sportowym ju-jitsu, ale tam przepisy są tak kosmiczne, że mało to walkę przypomina. Usłyszałem o MMA i spodobało mi się, dozwolone techniki ze wszystkich pełno kontaktowych sportów walki plus uderzenia w parterze, takie laboratoryjne oddanie prawdziwej walki. Formuła wymagająca, ale naprawdę wyjątkowa i wciągająca. A molem książkowym dalej jestem, kiedy leżę po treningu i nie mam siły ręką ruszyć książka to najlepszy przyjaciel. Szachy trochę odstawiłem, ale w konkursach literackich jeszcze ostatniego słowa nie powiedziałem.

Czy nie za późno zacząłeś treningi? Często słyszy się opinie, że aby osiągnąć dobry wynik np. w karate to trzeba zacząć treningi bardzo wcześnie. Na dalekim wschodzie ćwiczą już kilkulatki!
TJ: Istotnie mogłem zacząć wcześniej, no ale nie zacząłem. A co do rozpoczynania treningu w młodym wieku, to w wielu krajach rozpoczyna się on zbyt wcześnie. W Tajlandii kilkulatki trenują już jak wyczynowi sportowcy, co daje fatalne skutki w wieku dwudziestu paru lat. W młodym wieku warto zaordynować dziecku trening ogólnorozwojowy, z dużą ilością gier i zabaw, przygotowujący do przyszłych wyczynowych treningów.

Nie boisz się walczyć bez reguł?
TJ: Oczywiście pewne reguły w tym sporcie istnieją. Zabronione są wszelkie zachowania niesportowe. Na ringu nie można pluć, obrażać przeciwnika, zabronione jest też kopanie miedzy nogi, gryzienie i dłubanie palcem w oku.

A czy kopanie leżącego nie jest zachowaniem niesportowym?
TJ: W tym przypadku oczywiście nie. W boksie czy karate gdzie trenujący nie uczą się zachowania w takich sytuacjach to byłoby niebezpieczne dla walczących. W MMA każdy zawodnik potrafi kontynuować walkę nawet gdy leży na deskach ringu. Samemu zdarzyło mi się wygrać walkę po akcji kiedy zostałem przewrócony. Przeciwnik zaczął mnie kopać, ja przechwyciłem jego nogę i po założeniu na nią dźwigni zmusiłem go do poddania. Widać więc, że walka z leżącym na ziemi jest jak najbardziej sportowa, o ile walczący są do tego odpowiednio przygotowani.

Skoro przegrał walkę będąc w lepszej pozycji, kopiąc leżącego to może był po prostu słabym zawodnikiem?

TJ: Oj słaby to on nie był. Ta walka miała miejsce na Węgrzech podczas Mistrzostw Europy Full Contact Kempo w 2006 roku, reguły podobne do MMA i była to walka finałowa. Mój przeciwnik doszedł do finału nokautując po drodze trzech rywali. Trudno więc nazwać go słabym. Ja po prostu okazałem się w tej walce lepszym.


Od lewej: Mariusz Radliński (4 dan)- prezes Federacji Shidokan Polska, Kancho Yoshiji Soeno (10 dan)- twórca stylu karate Shidokan, Tomasz Jeruszka (1 dan) - World Shidokan MMA Champion 2007.

Dyscyplina, którą uprawiasz stała się ostatnio bardziej znana dzięki występom Mariusza Pudzianowskiego. Najsilniejszy człowiek świata na razie nie ma rewelacyjnych wyników. Co zatem jest ważne w tym sporcie, jeżeli nie sama siła?

TJ: To jest dobre pytanie. Siła jest niezwykle ważna w każdej walce pełno kontaktowej, nie znajdziesz dobrego zawodnika w tym sporcie słabego fizycznie. Chodzi jednak o pewne specyficzne aspekty siły, takie jak siła eksplozywna czy wytrzymałość siłowa. Typowy trening kulturystyczny nie przekłada się na wyniki w MMA. Trening strong mena pomaga, pod warunkiem, że nie zaniedbamy innych cech motorycznych, a nad tym Mariusz musi jeszcze popracować, nie jest tajemnicą, że jego piętą achillesową jest właśnie wydolność i tzw. Obicie, odporność na przyjmowane uderzenia. Oprócz siły i wytrzymałości ważne są też inne cechy motoryczne, takie jak szybkość czy gibkość. No i oczywiście technika, technika,
technika, żeby być dobrym zawodnikiem potrzebujesz dobrze rozwiniętych cech motorycznych i techniki, nie ma innej opcji.

Czy ciężko jest trenować MMA?
TJ: To zależy. Jeżeli trenujesz rekreacyjnie, dla zdrowia, kondycji czy umiejętności samoobrony to trening oczywiście zmęczy ale nie bardziej niż judo czy karate. Natomiast jeśli myślimy o poważnych startach w imprezach rangi międzynarodowej czy walkach zawodowych trening staje się notoryczną i ciężka pracą. Trzeba trenować codziennie, jest ogrom materiału do opanowania, trzeba ciągle pracować nad technika, cechami motorycznymi, sparować. Czasami w niedziele jestem tak zmęczony i obity, że nie mogę się zwlec z łóżka.

Czyli sport to zdrowie?
TJ: W wymiarze rekreacyjnym każdy sport da nam dużo zdrowia i kondycji. W wymiarze wyczynowym każdy sport nakłada duże obciążenia na organizm. Trzeba dobrze się wsłuchiwać w to co mówi nam nasze ciało, bo o kontuzje czy przetrenowanie nie trudno. 

Ćwiczysz nie tylko MMA, ale też biegasz. W „Biegu Partyzanta” w Lubatowej znalazłeś się w środku stawki, to chyba dobry wynik? Bieganie to dodatkowe hobby, czy pomaga w MMA?
TJ:
Bieganie to podstawa wypracowania wydolności potrzebnej w wielu sportach. Bieganie jest dla mnie formą przygotowania do walki na ringu, i to przyjemną formą, bo biegać bardzo lubię. Jeśli chodzi o mój wynik w „Biegu Partyzanta” to oceniam go słabo, chociaż nie przejmuję się tym, bo pobiegłem w okresie przygotowania siłowego a nie kondycyjnego, więc rewelacji być nie mogło, ale sam bieg to była dobra zabawa. Czasem startuję w różnych biegach i wyniki mam lepsze, chociaż z zawodowymi biegaczami szans nie mam oczywiście, to ich dyscyplina.

Na początku września masz wystąpić w międzynarodowej Gali MMA w Łodzi, wiesz już kto będzie Twoim przeciwnikiem?
TJ: Moim przeciwnikiem będzie węgierski zawodnik o imieniu Gabor, kojarzę go z Mistrzostw Europy w Kempo gdzie startowałem, tylko on walczył wtedy w wyższej kategorii wagowej. Jest trochę cięższy ode mnie, ale odrobiłem porządnie trening siłowy, więc nie powinien mieć wielkiej przewagi siłowej.

Gdzie będzie można to zobaczyć?
TJ: Na żywo to w łódzkiej Atlas Arenie. A w mediach to ciągle nie wiem.

Jak idą przygotowania do walki?
TJ: Szczerze to nie bardzo idą. Szło dobrze, ale złapałem Kontuzję. Mam zszyte czoło i piękną bliznę na nim, szwy ściągną mi dopiero za tydzień i praktycznie do walki już nie potrenuje.  Z kondycją będzie więc nieciekawie, bo tu decydują ostatnie tygodnie, będę musiał zrewidować plan taktyczny na tą walkę i zawalczyć bardziej zachowawczo niestety.

Mimo to trzymamy kciuki, powodzenia!

Tomek Jeruszka:

Mistrz Europy Kempo 2006 (Węgry)
Amatorski Mistrz Świata Shido MMA 2007 (Niemcy)
World Shidokan MMA Champion – Chicago 2007
Zawodowy zawodnik MMA, rekord: 6-3-1
Weteran zawodowych gal MMA Bushido na Litwie

Piotr Dymiński
Foto: arch. Tomka

  • autor: Piotr Dymiński

4 komentarzy

Skomentuj

Wypełnienie pól oznaczonych * jest obowiązkowe.

 

KONTAKT Z REDAKCJĄ

KrosnoCity.pl
tel. 506327412
redakcja@krosnocity.pl

Dział reklamy i biuro ogłoszeń:
tel. 506 327 412
reklama@krosnocity.pl

Zaloguj lub Zarejestruj się

Zaloguj się

Zarejestruj się

Rejestracja użytkownika
Anuluj