Zaloguj
Zarejestruj się
KrosnoCity.pl
 
 
 

Piekarz kontra urzędnicy – ciąg dalszy

Przed Sądem Rejonowym w Krośnie odbyła się kolejna rozprawa przeciwko piekarzowi oskarżanemu przez urzędników o nielegalną budowę piekarni. Zeznawali świadkowie, Sąd wysłuchał opinii biegłej. Tymczasem nasza redakcja otrzymała odpowiedzi na zadane Urzędowi Miasta pytania, niestety nie na wszystkie.

REKLAMA


alt
Sporny teren budowy - Urząd Miasta wydał zezwolenie na budowę, a po kilku latach postanowił poprowadzić tędy drogę. Wkrótce później urzędnicy doszli do wniosku, że budowa jest nielegalna. Zdjęcie lotnicze z geodezyjnego systemu ewidencji działek WebEWID z 13.07.2011

Rozprawa
O chronologii "sprawy Hejnara" szeroko pisaliśmy miesiąc temu: O co chodzi z tym Hejnarem?
Od tamtej pory odbyła się jedna rozprawa. Przed sądem zeznawali najbliżsi sąsiedzi Janusza Hejnara. Co ciekawe, świadkowie zostali wezwani na wniosek Sądu, a nie prokuratora. Przesłuchiwani byli po raz pierwszy, podczas gdy pierwsze zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa pojawiło się już w 2008 roku.

alt
Janusz Hejnar - krośnieński przedsiębiorca, Radny Miasta Krosna

Pierwszy z sąsiadów, starszy mężczyzna, zeznał, że ze względu na wiek i stan zdrowia niewiele pamięta i niewiele był w stanie powiedzieć Sądowi. Z jego zeznań wynikało, że nie przyglądał się co Janusz Hejnar robił na swojej posesji, bardziej interesował się hodowlą swoich gołębi. Powiedział też, że więcej czasu spędza z kolegami w Dukli, niż w miejscu zamieszkania, co adwokat oskarżonego wyraźnie zalecił zaprotokołować.

O wiele więcej wnosiły zeznania drugiego sąsiada, chociaż ze względu na upływ czasu większość informacji Sąd musiał dosłownie wyciągać ze świadka. Sąsiad potwierdził rozbiórkę budynku gospodarczego na działce Janusza Hejnara. Następnie przypomniał sobie, że gdy sam zwoził ziemię na swoją posesję, to pewnego razu, mały ciągnik z przyczepą pojechał na działkę do Hejnara – Myślałem, że on jedzie do mnie – mówił  świadek, bo sam też przyjmował ziemię. Sędzia Sylwia Ziuziańska dopytywała, czy łatwo było załatwić sobie taki dowóz ziemi, czy świadek płacił za ta ziemię oraz skąd pochodziła ziemia. Mężczyzna odpowiedział, że ziemię wywoziły albo firmy pogrzebowe albo ktoś na ich zlecenie, za przywożoną ziemię nie płacił – Oni byli szczęśliwi, że ktoś to od nich bierze – powiedział, co jest zgodne z wcześniejszymi wyjaśnieniami oskarżonego Janusza Hejnara. Świadek ponadto powiedział, że nie przyglądał się, co Janusz Hejnar robi u siebie na działce, jednak mimochodem zauważył, że ten krzątał się, np. z taczkami, a także że składował w pobliżu jego posesji cegły z rozbiórki jakiegoś obiektu. Z zeznań świadka wynika, że te cegły stopniowo znikały, prawdopodobnie w miarę jak Janusz Hejnar je w jakiś sposób zagospodarowywał.

alt
Budowa obiektu prowadzona przez Janusza Hejnara. Rok 2010

Rozbiórkę obiektu – fundamentu po dawnym budynku gospodarczym potwierdził kolejny świadek, radny Krosna, Bogdan Józefowicz. Zeznał, że był na działce Janusza Hejnara, żeby pożyczyć kosiarkę, przed otwarciem stadionu jego drużyny "Guzikówka". - Zastałem Janusza Hejnara przy pracy fizycznej – zeznał świadek. Dodał, że niemożliwe było, żeby wjechać w pobliże szopy, w której była kosiarka, właśnie ze względu na rozbierany obiekt z cegieł.

Zeznawał również geodeta, który wykonywał prace na zlecenie Janusza Hejnara i na jego posesji, ale nie związane z samą budową piekarni. Obrona zgłosiła wniosek o przyjęcie przysięgi od świadka. Zeznania mężczyzny niewiele wnosiły, większości szczegółów nie pamiętał. Wcześniej mówił, że oskarżony pokazywał mu "przeterminowane zezwolenie na budowę piekarni", przed sądem zeznał jednak, że został źle zrozumiany oraz, że przecież nie mógł ocenić czy zezwolenie było przeterminowane.

alt

Najwięcej emocji wzbudzały zeznania biegłej ds. Rolnictwa, która miała ocenić, czy Janusz Hejnar ściągał z działki humus. Opinia biegłej zaprzeczała wykonaniu tych prac. Podczas rozprawy obrona zwróciła uwagę na fakt, że biegła nie pobrała próbki w obrębie fundamentów. Było to przedmiotem kłótni i ostrej wymiany zdań pomiędzy biegłą, a adwokatem. Obrona poprosiła o wskazanie na mapie, w którym miejscu pobrana była próbka, a następnie stwierdziła, że to miejsce jest poza obrębem fundamentów. Adwokat zakwestionował jakość wykonanej dokumentacji oraz zarzucił, że ekspertyza jest wykonana nieprawidłowo. Obrona zapowiedziała wniosek o powołanie innego biegłego.

alt

Ponadto Sąd zapowiedział powołanie biegłego geodety, który ma przeanalizować mapy. Równocześnie poinformowano, że biegły zajmujący się interpretacją zdjęć lotniczych będzie przesłuchany dopiero w kwietniu. Sąd zwraca się również o pomoc prawną do Sądu w Krakowie, w związku z koniecznością ponownego przesłuchania byłego kierownika budowy, który ze względu na stan zdrowia nie może przyjechać do Krosna. Sprawa nie zakończy się szybko.

Pytania i odpowiedzi
Tymczasem nasza redakcja otrzymała odpowiedź na część pytań zadanych Urzędowi Miasta w związku ze sprawą budowy i stawianymi oskarżeniami. Dowiedzieliśmy się w ten sposób, że do zmiany trasy drogi G przystąpiono na podstawie uwag zgłoszonych przez Radę Dzielnicy Suchodół do Planów Zagospodarowania Przestrzennego Śródmieście IX" i "Suchodół X". Jedna z uwag brzmiała: "Skorygować przebieg drogi obwodowej na odcinku od projektowanego ronda przy ul. Traugutta do ul. Bieszczadzkiej (przebieg drogi przez "sapią górkę" w rejonie budynku P. Hejnara)". Odpowiedziano nam też, że wykaz uwag podpisał Stanisław Słyś. Podobną odpowiedź w sprawie zmiany trasy drogi otrzymał Sąd, który zapowiedział, że wystąpi o protokół z obrad Rady dzielnicy.

Następnie poinformowano redakcję KrosnoCity.pl, że powyższą uwagę uwzględniono, przystępując do zmiany Studium Uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania Przestrzennego Miasta Krosna 31 stycznia 2008 roku. Tym samym w 2008 roku "zmiana trasy drogi" była "uwagą do zmiany Studium", która to zmianę wprowadzono dopiero w marcu 2010 wbrew protestom Janusza Hejnara zwracającego na sesji uwagę, że radnym podano nieprawdziwe informacje.

Otrzymaliśmy także kopię opinii prawnej odnośnie pisma Janusza Hejnara z maja 2011, w którym zwracał się o uchylenie wspominanej uchwały z marca 2010. Radca Prawny UM Krosna, Dariusz Pniak zinterpretował, że wnioskodawcy (Januszowi Hejnarowi) wcale nie chodziło o uchylenie uchwały (jak napisał), tylko o jej unieważnienie ze względu na naruszenie interesu prawnego. Tym samym, uzasadniając, że "nie stwierdza się nieważności uchwały lub zarządzenia organu gminy po upływie jednego roku od dnia ich podjęcia", nie rozważano zasadności zarzutów przedstawionych przez Janusza Hejnara, ani nie sprawdzono czy faktycznie radnych wprowadzono w błąd, jak twierdził Janusz Hejnar.

Brak odpowiedzi
Jedno z naszych pytań nie było wystarczająco precyzyjne, przez to nie otrzymaliśmy odpowiedzi na temat tego, jak Urząd zareagował na pisemnie zawiadomienie (z lutego 2011 roku) prezydenta Miasta Krosna przez Janusza Hejnara, że podczas zmian w Studium w 2010 roku radni podejmowali decyzje na podstawie nieprawdziwych i kłamliwych informacji. Najwyraźniej potraktowano to jako powtórzenie pytania o postępowanie w sprawie wyżej wymienionego pisma z maja 2011. Doprecyzowaliśmy pytanie.

Ponadto nie uzyskaliśmy odpowiedzi między innymi w takich sprawach:
Czy planując zmianę trasy drogi G, Urząd sprawdził, jakie pozwolenia na budowę wydano na nowej trasie?
Dlaczego nie zareagowano na informacje od mieszkańca (Janusza Hejnara), że Komisję Geodezyjną i Radę Miasta wprowadzono w błąd?
Na jakiej podstawie uznano, że za obiekt budowany przez Janusza Hejnara nie trzeba będzie wypłacić odszkodowania (szczególnie, że w związku z prowadzoną budową wymieniono pomiędzy Urzędem, a inwestorem szereg pism)?

Nie odpowiedziano też, dlaczego w 2004 roku Rada Miasta rozważała wypłatę odszkodowania Januszowi Hejnarowi. Tymczasem dowiedzieliśmy się w inny sposób, że w 2004 roku doszło do pierwszego poważnego konfliktu Urzędu Miasta z Januszem Hejnarem, budującym piekarnię. Wtedy chodziło o rozszerzenie strefy ochronnej wokół cmentarza, co mogłoby utrudnić lub uniemożliwić otwarcie piekarni. O ile nam wiadomo, w 2004 roku urząd nie kwestionował, że inwestycja jest prowadzona.

Pomimo zadanego wprost pytania do Urzędu, nie otrzymaliśmy ani potwierdzenia, ani zaprzeczenia tej informacji.

 

(pd)

  • autor: Piotr Dymiński

23 komentarzy

  • Anty Loen

    sprawa chyba jest jasna . jest człowiek który ma papiery na budowę i ma wypisane wszystko czarno na białym a ktoś z góry skutecznie chce mu w tym przeszkodzić. wiec coś tu jest chyba nie tak.....

    Zgłoś nadużycie Anty Loen poniedziałek, 25, luty 2013 16:59 Link do komentarza
  • Leon

    Czytam kolejny artykuł o radnym z PIS Januszu Hejnarze i zastanawiam się czy masz takie służbowe zlecenie aby odgrzewać ten mało interesujący temat, czy sam radny jest zainteresowany i zamawia artykuły sponsorowane, które dla niego piszesz. W jednym jak i w drugim przypadku nie przynosi Tobie chwały dziennikarskiej.
    Ale do meritum - nie wnikając w szczegóły obraz całego zamieszania jest według mojej i nie tylko mojej oceny łatwy do opisania. Jeszcze nie radny Janusz Hejnar miał zamiar budować piekarnie, ale tych piekarń się tak namnożyło, że zastanawiał się czy to jest jeszcze interes czy już nie i raczej by z tych planów zrezygnował, gdyby nie to, że "miasto" przez jego działkę zamierzało poprowadzić drogę G8. Zwietrzył interes, że na tym można zarobić bo działka z rozpoczętą budową, zabudowana, zadrzewiona stanowi większą wartość niż działka z nieużytkami i tak się zaczęło. Nie miałbym uwag do podnoszenia wartości działki, bo to jestem wstanie zrozumieć ale upolitycznienie tego zakrawa na swoisty cynizm. Na "działce" pod piekarnię dostaje się do Rady Miasta i dalej walczy o swoje. To że walczy o swoje już radny Janusz Hejnar to mogę zrozumieć chociaż nie pochwalam ale dlaczego Ty się tak angażujesz to jest mi trudno zrozumieć.
    Na zakończenie moja rada do Prezydenta Miasta Krosna, zmieniłbym trasę drogi G8 aby szerokim łukiem omijała działkę, mam nadzieję już nie radnego Janusz Hejnara, a w wybudowanych murach jak nie piekarnię to niech umieści muzeum. Koszty procesowe, strata czasu i wykup działki zrekompensują zmianę trasy drogi. A i tak za to zapłacą mieszkańcy.

    Zgłoś nadużycie Leon poniedziałek, 25, luty 2013 16:12 Link do komentarza
  • yy

    Zdecydowanie ta sprawa powinna sie rozstrzygnac w innym miescie w innym sadzie!

    Zgłoś nadużycie yy poniedziałek, 25, luty 2013 13:19 Link do komentarza

Skomentuj

Wypełnienie pól oznaczonych * jest obowiązkowe.

 

KONTAKT Z REDAKCJĄ

KrosnoCity.pl
tel. 506327412
redakcja@krosnocity.pl

Dział reklamy i biuro ogłoszeń:
tel. 506 327 412
reklama@krosnocity.pl

Zaloguj lub Zarejestruj się

Zaloguj się

Zarejestruj się

Rejestracja użytkownika
Anuluj