O swojej wyprawie w pigułce opowiada na prywatnym profilu social media - tutaj.
16-18.01.2024
9 dzień
Pakujemy niezbędny prowiant, odpowiednią odzież na atak szczytowy i wyruszamy do obozu C2 - wysokość 5550 m, tu śpimy od 19.00.
10 dzień
Pobudka o 2 w nocy, gotujemy na palnikach herbatę i posiłek śniadaniowy liofilizowany, ubieramy się w najcieplejszą odzież jaką mamy, np. na nogach mam 3 warstwy najgrubsze leginsy termiczne merino, spodnie trekkingowe oraz spodnie grube alpinistyczne, tak samo jest na górze kilka warstw bluzek i kurtek, gdyż w nocy jak na szczycie temperatury poniżej minus 20 st.C. Dziękuję @Decathlon Polska i @Decathlon Rzeszów za m.in. kurtkę Simons do minus 25 st. C - sprawdziła się rewelacyjnie.
3.00 wyruszamy na zdobycie Aconcagua.
Mamy do pokonania może niewiele kilometrów, ale za bardzo stromo - przewyższenia 2.5 km. I to z nabieraniem wysokości mamy coraz mniej tlenu do oddychania. Tu gdzie śpimy jest go ok. 50 % tego co przy poziomie morza, a na szczycie myślę że będzie go ok. 40 %.
Jest ciężko, stromo, zimno. Na 6000 m boli mnie głowa biorę 2 tabletki Ibum i na szczęście przechodzi ból.
Po 10 godzinach ciągłej wspinaczki meldujemy się na szczycie - Aconcagua zdobyta. Chwila na szczycie na fotki i podziwianie widoków.
Teraz czeka nas zejście w dół do obozu - to idzie szybciej 5 godzin.
Czyli praktyczne od 3 rano do 18 popołudniu - 15 godzin akcji górskiej.
Praktycznie wszyscy padają spać.
11 dzień
Wstałem u dopiero o 9 rano. Pakujemy obóz C2 i schodzimy około 3 godzin Base Camp.
Tu przygotowujemy rzeczy do zabrania muły i do naszych plecaków, bo w kolejnym dniu czeka nas trekking do bram wjazdowych Parku Narodowego Aconcagua - ok. 25 km.
Dziękuję każdemu, kto wierzył we mnie, kibicował i trzymał kciuki.
A kochaną żonę przepraszam, że się tak denerwowała tą wyprawą - ale wiesz, że najważniejsze jest życie i bezpieczeństwo.