O wypadku, do którego doszło 7 kwietnia ubiegłego roku, informowaliśmy w KrosnoCity.pl: Wypadek paralotni. Nie żyje 36-letni pilot.
Na lotnisku w Targowiskach odbywały się loty na paralotni z użyciem wyciągarki. Gdy pilot wzniósł się na wysokość około 30 metrów, doszło do zerwania liny.
- "Lekko ściągnij sterówki i przyhamuj lekko skrzydło" - takie polecenie dostał paralotniarz od kierujących startem. On jednak był zbyt wystraszony i zbyt energicznie ściągnął sterówki i stan ten utrzymał przez pewną chwilę. To doprowadziło do tzw. "przeciągnięcia". Paralotnia zaczęła spadać - mówi nam prokurator Janusz Ohar, rzecznik prasowy prokuratury w Krośnie.
Upadek był dla 36-letniego mężczyzny śmiertelny. Prokuratura nie znalazła podstaw, by komukolwiek postawić zarzuty. Biegły do spraw lotnictwa stwierdził, że doszło do nieszczęśliwego splotu wydarzeń: zerwania liny i nieprawidłowej reakcji pilota.
Biegły ocenił, że wszystko odbywało się zgodnie z procedurami. Wszyscy mieli konieczne uprawnienia i byli trzeźwi.
Prokuratura umorzyła postępowanie 31 grudnia 2014 roku.
pd