Zaloguj
Zarejestruj się
KrosnoCity.pl
 
 
 

Dawidkowi z pomocą

Dawidek ma 16 miesięcy, jest pogodnym dzieckiem ciekawym świata. Niestety urodził się z licznymi wadami wrodzonymi. Ma zdeformowane obie nóżki i prawą rączkę. Takie przypadki zdarzają się niezwykle rzadko, lekarze z Prokocimia w Krakowie, gdzie rodzice jeździli z Dawidkiem, odnotowali ostatni podobny przypadek 15 lat temu.

REKLAMA



Jest nadzieja

Chłopiec ma szanse na normalne życie, wymaga to jednak serii kosztownych operacji. Jedną z takich operacji przeszedł w grudniu ubiegłego roku. Lekarze operacyjnie prostowali mu nóżki, umieszczając w nich metalowe druty. Dalszej pomocy rodzice Dawidka muszą już szukać w specjalistycznych klinikach za granicą. Leczenie przekracza jednak możliwości państwa Mariana i Eli Józefczyków z Milczy, rodziców chłopca, którzy znaleźli się w ciężkiej sytuacji finansowej.

-Takie dzieci rodzą się bardzo rzadko. Jerzy Sułko, lekarz, który leczył Dawidka w Prokocimiu powiedział nam, że takie przypadki zdarzają się 1 na milion. Byliśmy z Dawidkiem w specjalistycznej klinice w Hamburgu i tam lekarze potwierdzili diagnozę polskich lekarzy – opowiadają rodzice chłopca.

Ciężkie choroby

Pani Ela wiedziała, że dziecko urodzi się ciężko chore. Nie chciała jednak słyszeć o usunięciu ciąży, tym bardziej, że dowiedziała się, że dziecko będzie sprawne intelektualnie. Aktualnie priorytetem jest operacja rączki chłopca.

Rodzice Dawidka czują się zawiedzeni brakiem pomocy ze strony państwa. Gdyby zostawili Dawidka w szpitalu, to na państwo spadłyby wszystkie koszty. Nawet gdyby Dawidka przyjęła rodzina zastępcza to mogłaby liczyć na pomoc państwa. Jednak rodzice, którzy  kochają swoje dziecko, nie porzucą go - wręcz przeciwnie, otaczają je opieką i miłością, zdani są wyłącznie na własne siły.

Operacja Dawidka w Katholische Kinderkrankenhaus Wilhelmstift w Hamburgu kosztowałaby ok. 30 tys. zł. To oczywiście bez kosztów podróży, pobytu w Hamburgu, opłacenia tłumacza, czy też dalszej rehabilitacji. Wiadomo też, że Dawidek będzie potrzebował więcej operacji. Tymczasem pieniędzy zabrakło już na dojazdy na rehabilitację do Potoka.

W przyszłości Dawidek może korzystać z protez nóżek, nie wiadomo tylko, czy będzie potrafił na nich chodzić. Rodzice są jednak dobrej myśli i starają się robić wszystko co w ich mocy, by leczyć dziecko. Oprócz Dawidka mają jeszcze troje dzieci: Karinkę (11 lat), Krystiana (7 lat) i Konrada (4 lata). Obaj chłopcy niestety cierpią na astmę, a w przypadku Krystianka ma ona bardzo ostry przebieg. – On prawie cały czas choruje. Zdarzyło się, że trzeba było wzywać pogotowie. Mnóstwo pieniędzy musimy wydawać na leki – martwią się rodzice. Z rodzeństwa tylko Karinka jest tak naprawdę zdrowa. Ma znakomite wyniki w sporcie i dobrze się uczy (świadectwo z wyróżnieniem), znajduje też czas by pomagać w opiece nad najmłodszym braciszkiem. Dawidek bardzo lubi bawić się z siostrą. – Karinka ma dużo zainteresowań i talent do sportu, świetnie biega – cieszy się pan Marian – chcemy też, żeby mogła rozwijać swoje talenty i zainteresowania. To wszystko wiąże się jednak z dodatkowymi kosztami, opłacaniem lekcji, dojazdów.

Zła sytuacja finansowa


Sytuacja finansowa rodziny bardzo pogorszyła się w ostatnim czasie. Pan Marian na dodatek musi płacić alimenty na dwoje dzieci z poprzedniego małżeństwa – Jako mężczyzna praktycznie nie miałem szans, żeby dzieci zostały ze mną – opowiada – alimenty trzeba było płacić i to rozumiem, tym bardziej, że dzieci chodziły do płatnego przedszkola i trzeba było pokryć związane z tym koszty. Teraz jednak sytuacja się zmieniła, urodziło mi się ciężko chore dziecko, a nie mam pracy. Tamte dzieci podrosły i chodzą już do szkoły, nie trzeba płacić za przedszkole. Jednak była żona wniosła o podniesienie alimentów, a sąd przychylił się częściowo do jej stanowiska – pan Marian czuje się skrzywdzony decyzją sądu – Sąd w ogóle nie brał pod uwagę mojej trudnej sytuacji. Sędzina wręcz lekceważąco podeszła do sprawy choroby mojego dziecka. Wszyscy byli tym zszokowani. W takiej sytuacji raczej spodziewałbym się obniżenia, a nie podniesienia. Była żona jeszcze na sali sadowej pokazywała, ze będzie się odwoływać od tej decyzji i zażąda jeszcze wyższych alimentów, chociaż komornik już stwierdził, że już nie ma z czego ich ściągnąć.
Jak na ironię ta sama sędzina rozstrzygała sprawę alimentów dla dzieci pani Eli od jej byłego męża. W tym przypadku alimenty nie zostały podniesione.

Państwu Józefczykom bardzo pomagają rodzice, którzy ze swoich skromnych emerytur kupują opał i opłacają rachunki. Dzięki temu w domu wciąż jest ciepło, można ugotować posiłek czy uczyć się przy elektrycznym świetle.

Pani Ela praktycznie nie może podjąć pracy. Pobiera zasiłek pielęgnacyjny z tytułu choroby Krystianka, a alimenty wypłacane są jej przez państwo (jej były mąż nie pracuje i nie ma z czego ich zapłacić). Wszystkie te świadczenia straciłaby, jeśli zaczęłaby pracować. Sytuacja finansowa nie poprawiłaby się (biorąc pod uwagę oferowane zarobki), a jedynie dzieci straciłyby opiekę matki. Niestety wspomniany zasiłek pielęgnacyjny może być wypłacany tylko na jedno dziecko w rodzinie. Widocznie nikt nie przewidział, że ktoś może mieć więcej niż jedno dziecko ciężko czy przewlekle chore.

W tych warunkach rodzina popada w coraz większe koszty i zadłużenie – Jak mamy jakieś pieniądze, to nie wiadomo na co je wydać w pierwszej kolejności – mówią. 

Jak pomóc?

Państwu Józefczykom potrzebna jest pomoc każdego rodzaju. Pieniądze na leczenie Dawidka można przekazać za pośrednictwem Fundacji Otwartych Serc im. Bogusławy Nykiel – Ostrowskiej w Krośnie dokonując wpłaty na konto: BANK ŚLASKI O/Krosno Nr: 58 1050 1458 1000 0022 8442 0169 z dopiskiem „na leczenie Dawidka Józefczyka”.

Na ten cel można też przekazać 1% podatku, również przez Fundację Otwartych Serc im. Bogusławy Nykiel – Ostrowskiej (KRS: 0000221146), z dopiskiem „na leczenie Dawidka Józefczyka” w rubryce Informacje dodatkowe.

Mile widziana jest także każda inna pomoc tej rodzinie, w tym rzeczowa np. leki dla astmatyków, ubranka, również dla starszych dzieci, szkolne podręczniki itd. Słowem -wszystko.
 
- Wszystko może się przydać – mówi pani Ela – Jeżeli otrzymalibyśmy podręczniki szkolne lub leki na astmę, to bardzo by nam ulżyło finansowo i więcej pieniędzy moglibyśmy przekazać np. na rehabilitacje Dawidka – dodaje.

Piotr Dymiński
Foto: P.D., archiwum

  • autor: Piotr Dymiński

Skomentuj

Wypełnienie pól oznaczonych * jest obowiązkowe.

KONTAKT Z REDAKCJĄ

KrosnoCity.pl
tel. 506327412
redakcja@krosnocity.pl

Dział reklamy i biuro ogłoszeń:
tel. 506 327 412
reklama@krosnocity.pl

Zaloguj lub Zarejestruj się

Zaloguj się

Zarejestruj się

Rejestracja użytkownika
Anuluj