KrosnoCity.pl - Krośnieński Portal Informacyjny

Przełącz się na komputer Register Login

Jakub Słowik - Jego psy, sport i pasja

Jakub Słowik ma 23 lata. Jest absolwentem PWSZ w Krośnie, gdzie studiował na kierunku turystyka i rekreacja, a obecnie kontynuuje naukę w WSIiZ w Rzeszowie (turystyka zdrowotna). Zaprzęgami interesuje się od 3 lat,  startuje w klasie D2 – 2 psy rasy grenlandzkiej, Alaskan malamute, samojed.  W wyścigach psich zaprzęgów startował 13 razy w sezonie 2009/2010. W tym 11 razy stanął na podium.

REKLAMA


alt
Foto: Mirosław Waśkowski

Mój debiut zaprzęgowy miał miejsce w Kalwarii Zebrzydowskiej  na kółkach w Wyścigu o Złoty But w 2008 roku, gdzie wystartowałem, żeby  zobaczyć jak takie zawody wyglądają i zająłem 5. miejsce.  Były to specyficzne zawody, ponieważ wszyscy zawodnicy rozjechali się do hoteli, a ja jako jedyny zawodnik wraz z pomocnikiem spaliśmy z psami w samochodzie na miejscu zawodów.  I wtedy wszystko się zaczęło: treningi, starty, ulepszanie sprzętu i marzenia o startach na śniegu – mówi dla portalu Jakub.

Miał dwa psy, z którymi chciał jeździć  rekreacyjnie, ale po pewnym czasie to było za mało, Jakub chciał poczuć wyzwanie. Dlatego po roku zbierania pieniędzy, zdecydował się kupić kolejnego psa, który biegałby z Orionem na zawodach na miejscu Diany.

alt
Foto: Łukasz Jaracz

– Zawsze podobały mi się psy grenlandzkie, ale każdy mi je odradzał ze względu na ich pierwotność i charakter, czekałem więc na miot huskich linii sportowej. Będąc na wystawie w Krośnie spotkałem panią Jolę Sołek, która akurat miała około 10 grenlandów, po rozmowie otrzymałem od niej zaproszenie do Krakowa, żeby obejrzeć psy, i zdecydowałem się na jednego z nich – wspomina Jakub.

alt
Foto: Łukasz Jaracz

Lecz to nie trwało długo, koleżanki Jakuba (później koleżanki z klubu) wytłumaczyły mu, że Tango (grenland, którego przywiózł od pani Sołek) jest naturalnie szybszy i silniejszy od Oriona i Diany i jeżeli będzie z nimi trenował, to straci swój potencjał i szybkość, której później nie odzyska.

–  Namawiały mnie na dokupienie grenlanda do pary. Niestety nie było mnie na nią stać. I po pewnym czasie los się to mnie uśmiechnął – poznałem brać zaprzęgową. Właścicielka hodowli, teraz już moja dobra znajoma, z którą wspólnie jeździmy na zawody , nie znając mnie, dała mi Shilę  z możliwością zapłaty na raty. Powiedziała przy tym, że spłacę wtedy, kiedy będę miał pieniądze, byleby tylko jej pies trafił do dobrego biegającego domu.  I tak w domu pojawiła się grenlandka Shila, którą spłacałem ponad rok Zgłosiłem się na wymianę szkolną na Węgry i za pieniądze, które dostałem na wyjazd, spłaciłem Shilę, żyjąc połowę wyjazdu na zupkach chińskich – opowiada Jakub.

alt
Foto: Anna Kawala Konik

We wrześniu 2010 w Biłgoraju odbywały się jednodniowe zawody towarzyskie, które dla Jakuba były   wspaniałą okazją do debiutu jego psów, ponieważ akurat Shila ukończyła pierwszy rok życia.

– Problem był w tym, że akurat byłem w trakcie praktyki. Udało mi się dostać przepustkę na weekend . Rodzice przygotowali mi wszystko do wyjazdu na zawody. Przyjechałem do domu w nocy, przespałem się kilka godzin i pojechałem na zawody, gdzie byłem w połowie stawki – piąty na dziewięć osób. Byłem bardzo szczęśliwy z zachowania psów na trasie – relacjonuje ten wyścig Jakub.

Foto: Mirosław Waśkowski
Foto: Mirosław Waśkowski

Kolejne zawody w Rzeszowie odbywały się w dzień powrotu Jakuba z Węgier – Czyli znowu bez treningu  na dziko – dodaje zawodnik. – Było fajnie, blisko, dość chłodno, a trasa miała 3,5 km więc idealnie na świeże psy. Pamiętam, jak psiaki wtedy trochę wariowały, wbiegały w inne drogi, ponieważ nie znały wtedy jeszcze kierunków, ale mimo to, swoim szybkim biegiem wybiegały sobie złoty medal – wspomina z uśmiechem na twarzy.

Zapał do treningów i chęć wyjazdów tylko rosła. Kuba zaczął jeździć na zawody pucharu Polski na kółkach, gdzie na pierwszych zawodach, brakowało mu (i psom) tylko trzy minuty do zdobycia 1. miejsca! Jak mówi, Jakub, treningi przyniosły rezultaty: – Na następnych  brakowało już tylko 2 minuty, a  na ostatnich zabrakło już tylko niecałej minuty. Wiedziałem, że jeżeli będziemy trenować będzie coraz lepiej.

alt
Foto: Anna Kawala Konik

W końcu spadł śnieg i odbyły się pierwsze zawody pucharowe na śniegu w Kędzierzynie-Koźlu, gdzie wprawdzie zajął 3. miejsce, ale był jedynym Polakiem na podium. Później było już coraz lepiej. Nie schodził z podium i jak sam dodaje – Wpadłem w trans startów.

Postawił wszystko na jedną kartę – wziął kredyt w banku i pojechał na zawody aby się wypromować.

Oto lista rezultatów:

  • Lubieszów – Puchar Polski – 3. miejsce
  • Tri Studnie Czechy – 2. miejsce – puchar Czech
  • Decin – Czechy – Mistrzostwa Czech – 1. miejsce
  • Frauenwald – Niemcy – 1. miejsce – niemieckie eliminacje do Mistrzostw Świata
  • Międzynarodowy Wyścig o Złoty But  Przytkowice – powrót po 2 latach w miejsce debiutu
  • Oberwizenthal – Niemcy, Mistrzostwa Świata – 5. miejsce
  • Międzynarodowe Mistrzostwa  Polski – Czechy – 1. miejsce (podwójny tytuł Mistrza)
  • Zuberec – Słowacja –  1. miejsce – zawody na zakończenie sezonu

Przełomem były Otwarte Międzynarodowe mistrzostwa Turyngii, na które namówili mnie znajomi. Pierwszy raz startowałem w klasie z Niemcami, a nawet z bardzo znanym tytułowanym niemieckim zawodnikiem Wolfgangiem Fritzem, z którym wygrałem o 32 sekundy i zostałem Międzynarodowym Mistrzem Turyngii – mówi Jakub.

alt
Foto: Mirosław Waśkowski

Wtedy nie było już odwrotu. Kuba zapożyczał się wszędzie, aby tylko móc startować, rodzice wraz z rodziną pomagali mu na tyle, na ile mogli. – Za same sanie zapłaciłem 5 tys. zł,. które nadal spłacam w banku – dodaje Kuba. –  Moim głównym rywalem był Słowak, którego nigdy nie mogłem prześcignąć, jeżeli spotykaliśmy się na zawodach. Odkupił on psa od byłego mistrza Świata i Europy, który zrezygnował z klasy grenlandów. Dzięki temu psu, jego zaprzęg niewiarygodnie się poprawił. Zawsze brakowało mi do niego  około minuty.

alt
Foto: Łukasz Jaracz

Przyszedł czas na Mistrzostwa Świata, na które wyjazd opłacił Kubie Urząd Miasta Krosna. Były blisko, bo w Niemczech, jak podkreśla Jakub – To jedynie 750 km od Krosna, dla porównania czasem jechaliśmy 1200 km na wyścigi, więc 750 km to jak w domu.

Moje psy cały sezon startowały na tarasach 6-9 km i na takie dystanse były przygotowane.  Po dotarciu na Mistrzostwa okazało  się, że trasa dla 2 psów nie ma 6 km, jak było mówione, tylko 3 km, co nas załamało – ze smutkiem w oczach opowiada Kuba. Po pierwszym dniu przyjechałem jako piąty, ale ciekawie się zrobiło dopiero wtedy, gdy okazało się że ktoś mierzył mi czas stoperem i miałem jedną sekundę straty do pierwszego miejsca, a nie minutę jak pokazują zegary – uśmiecha się.

alt
Foto: Mirosław Waśkowski

– Okazało się, że niemiecki zawodnik nie z naszej klasy wystartował między nami i przesunął czasy o jedną minutę dziewięciorgu  zawodnikom od 4. miejsca w dół. Oczywiście skoro w pierwszej trójce byli Niemcy, nic nie dało się zrobić i nie znaleziono rzekomego błędu. Drugiego dnia wskoczyłem na  4. miejsce i brakowało kilku sekund do podium. Trzeciego dnia psy całkiem odpuściły i nie chciały biec pełnią sił, spadliśmy na 5. miejsce. Podobno jak na debiutancki sezon to bardzo dobrze, ale ja wiedziałem, że gdybym trenował jeszcze lepiej i karmił psy lepiej, to stałbym na podium. – opowiada. –  Inna sprawa,  że na Mistrzostwa Świata pojechałem w klasycznych gumofilcach, ponieważ nie miałem już pieniędzy na normalne buty zimowe – śmieje się Kuba.

Po powrocie z Niemiec Kuba pojechał do Czech na Międzynarodowe Mistrzostwa Polski. Mistrzostwa Polski w Czechach? To dlatego, że wówczas w naszym kraju zabrakło niestety śniegu. –  Udało mi się zdobyć podwójny tytuł Mistrza Polski oraz przy okazji Puchar Polski 2010  on snow.

alt
Foto: Monika Stawowczyk / Frauenwald - Niemcy

Najlepszym startem dla Kuby i jego psiego zaprzęgu było zakończenie sezonu w Zubercu, gdzie pokonał swojego największego rywala o pięć minut.
Sezon  2010/2011 Kuba zaczął ze sporymi długami jeszcze z poprzedniego, ale jak sam mówi, –  Jest w miarę OK. Trzy starty, trzy złota. Firma GEMAPOL dostarcza psom profesjonalną karmę BOZITA ROBUR, stosowaną dla psów sportowych, dzięki czemu psy jedzą karmę z najwyższej półki jakościowej. Firma DEMON,  znana fanom snowboardu, w tym sezonie przyłączyła się także do psich zaprzęgów, wspierając Kubę z niezbędnymi akcesoriami, których zabrakło w ubiegłym sezonie, w tym specjalnym smarem do płóz.

Gmina w której mieszka Kuba – Wojaszówka – dołożyła się do wyjazdu do Włoch na Mistrzostwa które odbywają się w dniach 4-6 lutego 2011. Zaś 9 lutego Kuba musi być już zameldowany w Donovaly na Słowacji na Mistrzostwach Świata. – Tak więc czekają nas spore wyzwania organizacyjne oraz wytrzymałościowe – mówi bez żadnego stresu.

alt
Foto: M.M. Polski - zjazd do mety / arch. Jakub Słowik

Niestety kolejnego sezonu nie mogę rozpocząć tak samo jak tego – z długami większymi niż wynikami. Jeżeli wszystko będzie dalej szło w kierunku powiększających się długów, będę zmuszony zrezygnować ze startów pucharowych  i jeździć dla siebie po okolicznych lasach, ale do tego jeszcze chwilę jest – martwi się Kuba, ale ma w sobie wielkie nadzieje.

Marzeniem Kuby jest mieć 4 grenlandy, by móc ścigać się w większych klasach na dłuższych dystansach, a także 2 psy sportowe typu Eurodog do startów w kategoriach z jednym lub dwoma psami – typu rowerzysta + pies, biegacz + pies lub pies + hulajnoga. – Psy typu Eurodog mają taką przewagę iż mogą z powodzeniem startować na wiosnę i wczesną jesienią, kiedy na grenlandy jest  jeszcze zbyt  ciepło. – mówi Kuba.

alt
Foto: Sponsorzy Jakuba Słowika / arch. Jakub Słowik

Jakub Słowik ma ambicje i pasję, którą jest sport i psy. Poszukuję pomocy finansowej aby móc się rozwijać i jako młody zawodnik zdobywać sukcesy reprezentując nasz powiat, województwo i kraj.

Jeżeli jest ktoś, kto chciałby mi pomóc w realizacji moich marzeń, to proszę o telefon - 669 086 366. Z góry serdecznie dziękuje i liczę na Wasze wsparcie podczas zawodów – ze wzruszeniem na koniec dodaje Kuba.

Portal KrosnoCity.pl będzie patronował i wspierał dokonania Kuby i jego psiego zaprzęgu. Po zawodach, jakie odbędą się w lutym, napiszemy o wynikach, które – jak wierzymy będą jego kolejnym sukcesem.

Mateusz Głód
Foto: archiwum Jakuba Słowika, Łukasz Jaracz,

Mirosław Waśkowski, Anna Kawala Konik

  • autor: Mateusz Głód

5 komentarzy

  • bałwan wspaniały

    no zajebiaszczo i gratulacje!!

    Zgłoś nadużycie bałwan wspaniały wtorek, 25, styczeń 2011 08:59 Link do komentarza
  • Jakub Słowik

    Jeżeli aura dopisze 5-6 marca w Iwoniczu Zdroju rozegrane zostaną zawody Pucharu Polski oraz Pucharu Europy ESDRA psich zaprzęgów na które mam nadzieje zjedzie się trochę zawodników z Polski oraz Słowacji. Serdecznie zapraszam i dziękuję za miłe słowa

    Zgłoś nadużycie Jakub Słowik wtorek, 25, styczeń 2011 01:15 Link do komentarza
  • Yeri tm

    Ekstra pasja, 3-mam kciuki!

    Swoją drogą to nasze okolice świetnie się nadają do przygotowań do takich sportów, fajnie, że ktoś szlaki przeciera.

    Zgłoś nadużycie Yeri tm poniedziałek, 24, styczeń 2011 15:39 Link do komentarza
  • Tatar

    Piękne psy :) Widać, ze też lubią te zawody :)

    Zgłoś nadużycie Tatar niedziela, 23, styczeń 2011 00:41 Link do komentarza
  • agaciorka

    Mam nadzieje, że nie będziesz musiał rezygnować ze startów w wyścigach, że znajdą się Ludzie którzy będą w stanie wesprzeć Cie w Twoich marzeniach :) Życzę powodzenia.
    To co robisz jest świetne i widać, że masz do tego talent.

    Zgłoś nadużycie agaciorka sobota, 22, styczeń 2011 16:43 Link do komentarza

Skomentuj

Wypełnienie pól oznaczonych * jest obowiązkowe.

© KrosnoCity.pl 2008 - 2021

Top Desktop version

twn Czy na pewno chcesz przełączyć się na wersję komputerową?