Lorneta z meduzą, czyli seta i galareta
Takiego połączenia nie trzeba specjalnie przedstawiać. Specjalność wiodła prym na wszystkich imprezach dancingowych i prywatkowych w latach XX wieku. Okolicznościówki bez studzieliny lub inaczej mówiąc bez zimnych nóżek w galarecie nie miały racji bytu. Galaretę klasycznie podawało się z octem, cytryną lub tartym chrzanem.
Recepta na wieczną młodość i sposób na zdrowe kości
Przygotowano je również dla zdrowotności. Specjaliści zalecają ją osobom, które cierpią na schorzenia stawów, ścięgien i wiązadeł. Sprzyja leczeniu reumatyzmu i różnego rodzaju zapaleń. Zawarty w niej kolagen poprawia kondycję kości, łagodząc między innymi objawy osteoporozy.
Galaretki podawano także w restauracjach, koniecznie z kieliszkiem mocno schłodzonej wódki. Stąd powiedzenie "seta i galareta".
W 80-tych hucznie obchodzono zwłaszcza imieniny. Na stole oprócz zimnych nóżek w galarecie, flaków, smalcu z kiszonym ogórkiem królowały również śledzie w occie albo oleju, z cebulką i jajkiem na twardo.
Na przyjęciach piło się głównie wódkę, ale też nielegalnie pędzone domowe nalewki i wina, nie mówiąc o bimbrze.
Stara kuchnia wraca do łask
Dzisiejsza moda na przekąski lat minionych wraca do polskich domów i restauracji. Przystawki z XX wieku możecie skosztować w Krośnie w Restauracji Wyszynk w Krośnie przy Okrzei 1. Restauracja przygotowuje galaretki wieprzowe i drobiowe, śledzie z cebulką jajkiem i zielonym groszkiem z majonezem, smalczyk i staropolskie flaczki - na zamówienie, ma je również w stałej weekendowej ofercie.
Jeśli organizujecie domówkę, rodzinne przyjęcie, spotkanie ze znajomymi i przyjaciółmi, koniecznie wróćcie do tamtych czasów! Nie tylko fastfood się liczy, ale to, co królowało na stołach u wielu z lat młodości.
Zobacz także: Krośnieński "Wyszynk" to lokal z ponad 100-letnią tradycją!