Zaloguj
Zarejestruj się
KrosnoCity.pl
 
 
 

Kinowy traktat 3D o ludzkiej ksenofobii

Avatar. To słowo dla stałych bywalców gier i forum internetowych oznacza graficzną formę przedstawienia danej osoby. Może to być zdjęcie, może być symbol, cokolwiek. W jakiś sposób każdy internetowy avatar jest częścią nas, ponieważ prawie nigdy nie wybieramy go przypadkowo – symbolizuje coś, co w danej grupie internetowych bywalców chcemy sobą przedstawiać.

 

REKLAMA


 


James Cameron.
Pierwsze skojarzenie: twórca Titanica. Bardziej obyci z kinem wiedzą, że wyreżyserował także Obcego, Terminatora czy też Otchłań. W swoich filmach nie boi się poruszać tematów, budzących kontrowersje - lubi szokować, straszyć, wzbudzać w widzu silne emocje podczas kinowego seansu. Jego filmy znajdują się w czołówce najlepszych dzieł w historii kinematografii. I najbardziej kasowych.

Technologia 3D. W moim wolnym, mało technicznym tłumaczeniu: taki sposób nałożenia na siebie warstw obrazu, że jedno oko patrzy na jedną warstwę, a drugie na drugą. Wykorzystuje się tu zjawisko konwergencji, czyli przystosowawcze ruchy gałek ocznych, dzięki którym możemy ocenić odległość oddalonych od nas przedmiotów. Oszukuje się oczy tak, by powstało wrażenie głębi i płaskie przedmioty były widziane jako wypukłe, przez co mózg zmuszony jest do analizowania odległości między nimi a nami.

Nie mam zamiaru opowiadać tutaj filmu „Avatar” i rozbierać go na czynniki pierwsze tak, jak robiło się to z poezją i prozą w szkole średniej. Jako widz, który obejrzał już dość dużo w swoim życiu i lubi ambitne kino, mogę stwierdzić jedno – dawno nie oglądałam filmu, zrobionego z takim rozmachem, z takim dopracowaniem szczegółów i mimo baśniowości efektów specjalnych – tak realistycznego.

Avatar jest to stworzona przez człowieka forma, będąca połączeniem DNA ludzkiego i rasy Na’vi, zamieszkującej księżyc Pandora. Poprzez wykorzystanie skomplikowanej technologii, możliwe stało się przeniesienie w Avatara ludzkiej jaźni, dzięki czemu może on egzystować w trudnym środowisku planety i zdobywać informacje o obcych – Na’vi, oraz o miejscowej florze i faunie.

W filmie powala przede wszystkim mistrzowsko dopracowane środowisko naturalne księżyca Pandora. Niesamowite kolory, szczegóły, bogactwo gatunków roślin i zwierząt oraz sama rasa Na’vi – na pierwszy rzut oka oceniona jako „zacofana i zabobonna”, jawi się nam jako… bardziej ludzka niż sami ludzie. Czy tylko Ci oglądani na ekranie? Rasa żyjąca zgodnie z otaczającym ją środowiskiem naturalnym, szanująca każde żyjące stworzenie, wierząca w równowagę pomiędzy wszystkimi żyjącymi organizmami. Pragnąca pokoju, spokoju i niezakłóconego codziennego rytmu życia.

Przykro stwierdzić, ale przedstawiona w filmie historia nie powala oryginalnością – wręcz przeciwnie, w pewnym momencie bieg wydarzeń staje się całkowicie przewidywalny. Nie jest to ciekawa historyjka o odkryciu nowego życia we Wszechświecie. Nie ma wielu zabawnych scen dla rozładowania napięcia. Jest za to od początku bezlitosna walka: o zasoby naturalne planety z jednej strony, o życie z drugiej. I chyba to wg mnie jest przesłanie Jamesa Camerona bijące z tego filmu.

Ksenofobia. Lęk przed nieznanym, obcym, innym niż my sami. Jedno z najgroźniejszych uprzedzeń, zrodzonych w ludzkiej psychice. Skłonność do oceniania inności jako słabości, budzącej mimowolny lęk i wrogość. Parę przykładów ludzkiej ksenofobii?

1096 – pierwsza wyprawa krzyżowa, krucjata zorganizowana przez rycerzy lotaryńskich, normańskich i prowansalskich w celu odbicia z rąk „niewiernych”, innych, muzułmanów, Ziemi Świętej - Jerozolimy. Krucjaty trwały aż do roku 1270, ich bilans to miliony straconych istnień po obu stronach walk. Spowodowały przede wszystkim nasilenie się powszechnej niechęci do innowierców.

1492 – odkrycie Ameryki przez Krzysztofa Kolumba doprowadziło do masowej rzezi „zabobonnych i zacofanych” Indian, oskarżanych o ukrywanie przed Europejczykami złota. Kolonizacja obu Ameryk, hiszpańscy konkwistadorzy podczas zbrojnych wypraw po indiańskie złoto, niewolnictwo, powstania, przymusowa chrystianizacja, przywiezione zza oceanu choroby.

I w tym wszystkim Indianie, postrzegani jako słabsi, inni, samym swoim istnieniem zaburzający porządek, do którego Europejczycy się przyzwyczaili i roszczący sobie prawa do ziemi, która już „należała” do kolonizatorów.

1619 – pierwsza 20-stka Afrykanów przypływa na holenderskich statkach do Ameryki. W kajdanach. Zmuszeni zostali następnie do ciężkiej, katorżniczej pracy, w podłych warunkach, traktowani jak nieludzie tylko z powodu „prymitywnych wierzeń” i innego koloru skóry. Od zalegalizowania niewolnictwa czarnych ludzi w Ameryce w 1641 aż do jego zdelegalizowania w roku 1787 trwała ciągła walka z „inną rasą”, która uparcie upominała się o swoje prawa.

2001 – terrorystyczny atak islamistów z Al-Kaidy na wieże World Trade Center w Nowym Jorku. 2749 niewinnych ofiar. W tym samym czasie atmosfera świętowania wśród muzułmanów, wyległych na ulice krajów arabskich, dziękujących za „karę dla niewiernych”. Początek wielkiej wojny dwóch najsilniejszych światowych religii. Za wiarę naszą i waszą…

2010 – „Avatar” Jamesa Camerona jako zapowiedź tego, w jaki sposób ludzkość potraktuje każdy przejaw inności w przypadku odkrycia życia pozaziemskiego. I jak życie to, tak wartościowe i godne naśladowania, zostanie niemal zniszczone w przypływie ludzkiej chciwości, głupoty i brawury, chęci pokazania, „kto tu rządzi i kto jest najlepszy”. Brutalne zniszczenie domu Na’vi, zdewastowanie ich świętego lasu, zamach na Drzewo Głosów, będące ostatnim bastionem tubylców i źródłem ich życiowej siły to tylko niektóre przykłady powszechnych i powtarzających się w historii ludzkości przejawów wrogości wobec inności.

 

Nawet „swój” nie zostaje oszczędzony, ponieważ jest niepełnosprawny. „Meal on wheels” – Posiłek na kółkach [wózka inwalidzkiego]; główny bohater nie ma łatwego życia wśród ludzi sprawnych, silnych i wartościowych we własnym mniemaniu.
I tak jak w dotychczasowej ludzkiej historii – prześladowana rasa buntuje się, wznieca powstanie, w którym w imię swojego prawa do życia w wolności, niezależności i bez cudzej ingerencji giną tysiące wojowników. I na szczęście wygrywają.

W realnym, otaczającym nas tu i teraz świecie nie jest to niestety takie proste.

Podsumowując, James Cameron wywołał we mnie swoim filmem uczucie, którego bardzo nie lubię doświadczać, jak zapewne większość z nas. Było mi wstyd, że jestem człowiekiem.

Laura Michelis
Foto: Avatar, allcurrenthotnews.com, csmonitor.com, thehalobender
rumburak.friko.pl, krynka.gminalukow.pl, gconnect.in

  • autor: Laura Michelis

3 komentarzy

  • canis_lupus

    Ja patrzę na to z perspektywy historyka a tu widzę żonglerkę faktami, ja wiem, że to publicystyka, ale jak się wyraża opinię to trzeba się spodziewać riposty.
    Co zaś do ksenofobii to strach przed obcym i nieznanym jest to jedna z najbardziej naturalnych, żeby nie powiedzieć pierwotnych cech nie tylko człowieka, ale w zasadzie wszystkich gatunków żyjących na Ziemii, podejrzewam więc, że cecha ta jest jak najbardziej zdrowa i jakakolwiek religia, rasa czy cywilizacja nie ma tu żadnego znaczenia.

    Zgłoś nadużycie canis_lupus piątek, 22, styczeń 2010 02:55 Link do komentarza
  • autor

    Spodziewałam się takiej reakcji, czekałam tylko, kto pierwszy coś o tym napisze.

    Canis Lupus, spójrz z drugiej strony na to wszystko. Nie z punktu widzenia chrześcijanina, tylko człowieka, który patrzy powyżej pewnych religijnych schematów myślenia. Katolicy są takimi samymi ksenofobami, jak reszta. To, co wydarzyło się przez tysiąclecia między tymi dwoma religiami, stworzyło bardzo silną, wzajemną niechęć. Wskaż mi dwie inne, tak bardzo walczące ze sobą religie... Pozostaje pytanie - czy wina leży tylko po stronie islamu? Chyba nie. I nie ma sensu licytacja, kto zaczął. Faktem jest, że chrzescijaństwo swoim ogniem, krzyżem i stosami narobilo sobie tyle samo wrogów, co islam swoim dżihadem, pełnym samobójców, pędzących na rzeź.

    Zgłoś nadużycie autor czwartek, 21, styczeń 2010 13:38 Link do komentarza
  • canis_lupus

    "Avatar" jest tak propagandowy, że aż się robi niedobrze, chciałbym jednak sprostować jedną rzecz - przyczyn krucjat, między innymi tego, że owi "niewierni" jak ich określiłaś muzułmanie zaczęli napadać chrześcijańskich pielgrzymów pielgrzymujących do Ziemi Świętej, jak również to, że wcześniej przed najazdem muzułmańskim te ziemie należały do chrześcijan. No, ale cóż, łatwo przeinaczać fakty dla poparcia teorii.

    Zdravim

    Zgłoś nadużycie canis_lupus czwartek, 21, styczeń 2010 11:53 Link do komentarza

Skomentuj

Wypełnienie pól oznaczonych * jest obowiązkowe.

KONTAKT Z REDAKCJĄ

KrosnoCity.pl
tel. 506327412
redakcja@krosnocity.pl

Dział reklamy i biuro ogłoszeń:
tel. 506 327 412
reklama@krosnocity.pl

Zaloguj lub Zarejestruj się

Zaloguj się

Zarejestruj się

Rejestracja użytkownika
Anuluj