Wiesława Basak, zastępca prokuratora okręgowego w Krośnie
Zdaniem prokuratury brak jest uzasadnionego podejrzenia przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków przez policjantów. Śledztwo prowadzi Wydział Dochodzeniowo-Śledczy Komendy Wojewódzkiej Policji.
W trakcie konferencji prasowej Wiesława Basak, zastępca prokuratora okręgowego w Krośnie, wygłosiła oświadczenie dotyczące ustaleń śledztwa w sprawie strzelaniny w Sanoku.
Jak poinformowała prokuratura, drzwi do mieszkania były zabarykadowane meblami i lodówką. Ciała Andrzeja B. i Kamili M. znaleziono z widocznymi ranami postrzałowymi w sypialni, na łóżku. Trzymali się za ręce, Andrzej B. ubrany był w garnitur a Kamila M. w biały sweter.
Fot. archiwum isanok.pl
- W prawej ręce Andrzej B. trzymał odbezpieczoną broń krótką, pistolet produkcji rosyjskiej, kaliber 9mm - mówiła prokurator Wiesława Basak - Zaznaczam, że pistolet nie miał zamontowanego tłumika, chociaż urządzenie to zabezpieczono w mieszkaniu - dodała Wiesława Basak.
Siłowe wejście do mieszkania miało miejsce o godzinie 1:17. Lekarz obecny na miejscu urzędowo stwierdził zgon o 1:25.
- W trakcie przeprowadzonych czynności procesowych ustalono, że Kamila M. od około 6 miesięcy zamieszkiwała z Andrzejem B. i była uczuciowo zaangażowana w ten związek. Zamieszkiwała z Andrzejem B. za wiedzą i zgodą rodziców - mówiła Wiesława Basak.
Wiesława Basak, zastępca prokuratora okręgowego w Krośnie
Wstępnie ustalono, że śmierć Kamili M. nastąpiła w wyniku rany postrzałowej z tzw. "przyłożenia" w okolicy prawej skroni. Śmierć Andrzeja B. nastąpiła w wyniku strzału oddanego z bliskiej odległości, również w okolicy prawej skroni - Ponadto pocisk, skierowany w głowę Andrzeja B. po przebiciu czaszki utkwił w głowie Kamili M. Ich zgon nastąpił w tym samym czasie, w stosunkowo krótkim odstępie przed podjęciem interwencji przez policję - poinformowała Wiesława Basak.
Dodała też, że na ciele Kamili M. poza ranami postrzałowymi nie znaleziono żadnych innych śladów wskazujących na użycie wobec niej przemocy. Badania toksykologiczne mają wykazać czy byli pod wpływem alkoholu lub innych środków odurzających.
9 stycznia 2013, w Międzybrodziu zastrzelony został 29-letni Krystian L.
Fot. archiwum isanok.pl
Dalsze badania mają wykazać czy tej samej broni użyto do zabójstwa Krystiana L. oraz czy z tej samej broni strzelano do funkcjonariuszy policji. Łącznie Andrzej B. oddał do policjantów co najmniej 7 strzałów, 4 pociski trafiły w nieoznakowany radiowóz policyjny.
Pytania dziennikarzy
Po odczytaniu oświadczenia prokurator Wiesława Basak podziękowała za uwagę i chciała zakończyć konferencję. Zatrzymały ją pytania dziennikarzy.
Dziennikarze zwrócili uwagę, że Andrzej B. nie mógł zastrzelić się, a następnie odkręcić tłumik - Czy nikt nie słyszał strzałów przed rozpoczęciem szturmu? - padło pytanie. Wiesława Basak stwierdziła, że dopiero po uzyskaniu opinii biegłych, przesłuchaniu świadków i końcowym protokole z sekcji zwłok będzie można ustalić okoliczności i dokładną chwilę śmierci Andrzeja B. i Kamili M.
Fot. archiwum isanok.pl
Dopytywano też o sposób prowadzenia negocjacji oraz o to czy pozwolono np. na kontakt z rodziną - Rodzice Kamili M. narzekają, że nie dopuszczono ich - mówił jeden z dziennikarzy. - Proszę się z takimi pytaniami zwracać do osób, którą tą akcje prowadziły i nadzorowały - odpowiadała Wiesława Basak na pytania dotyczące akcji. Podkreślała też, że brak jest uzasadnionego podejrzenia przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy policji.
W. Basak potwierdziła jednak, że Kamila M. była osobą leworęczną, a strzał oddany był w jej prawą skroń. Dodała też, że zgon obojga nastąpił na krótko przed wkroczeniem policji - To były minuty - odpowiedziała na dopytywanie dziennikarzy.
Podczas konferencji prokurator odmawiała odpowiedzi na pytania o tło sprawy, w tym zabójstwa Krystiana L. twierdząc, że nie może ujawniać takich informacji ze względu na dobro śledztwa. - Odnośnie tego wątku śledztwa nie będziemy udzielać informacji - powtarzała W. Basak.
(pd)
Fot. Łukasz Jaracz