Co ciekawe, na spotkanie z posłem z powiatu przemyskiego zapraszał Stanisław Słyś, krośnieński kandydat Platformy do Senatu. Jak to ma się do promowania głosowania na krośnian? Nie wiemy, bo pan Stanisław nie przyszedł na konferencję, na którą zapraszał. Pojawił się jedynie Piotr Tomański, nie towarzyszył mu żaden kandydat z Krosna czy powiatu krośnieńskiego.
Poseł i jego pomocnicy rozdawali najpierw jabłka i ulotki na parkingu pod galerią handlową, gdzie pojawiły się też plakaty i banery: “Kocham Podkarpackie” i “Kocham przemyskie”.
W krótkim wystąpieniu Piotr Tomański przypominał kwoty, jakie w ubiegłej kadencji zostały zainwestowane na ziemi krośnieńskiej, w tym na przebudowę tzw. “obwodnicy” - O te pieniądze pukaliśmy do drzwi ministra Rynasiewicza - dodał poseł.
Mówił też o działalności swojego biura poselskiego, w tym o poradach prawnych, których udzielono ponad 4000. - Dziś w Krośnie zgłoszono mi sprawę jednego przedsiębiorcy. Nasz prawnik, który udziela darmowych porad zajmie się i tą sprawą - powiedział Tomański. Liczne porady nie przekładały się bezpośrednio na prace ustawodawcze, co przyznał poseł. - Te sprawy są bardzo różne, nie sposób je rozwiązać systemowo, ale wielu osobom udało się pomóc - stwierdził Piotr Tomański.
- Byłem przedsiębiorcą, byłem samorządowcem - wójtem gminy. Mamy tu w Krośnie wielu wspaniałych ludzi, ale ja też jestem do dyspozycji jako poseł dwóch kadencji i też proszę krośnian o głos - przekonywał poseł Tomański.
Zapytany o to, dlaczego po wielu niespełnionych obietnicach wyborcy mieliby ponownie zaufać Platformie odpowiedział krytykując PiS. - Jeżeli PiS wygra wybory to wróci czas rozliczeń i różnego typu podejrzeń. Nie chcę, żeby tak było. Chcę, żeby Polska wykorzystała co przed nami - powiedział poseł. Mówił też, że Prawo i Sprawiedliwość gra na emocjach związanych z uchodźcami.
pd
