KrosnoCity.pl - Krośnieński Portal Informacyjny

Strażacy walczą z pożarem, który wybuchł w domu jednorodzinnym w miejscowości Odrzykoń. Na szczęście nikt nie został ranny, ale straty są poważne. Dwa lata temu, w tym samym miejscu spłonął drewniano-murowany budynek.

"Po czymś takim nie mogą trafić do schroniska" - mówią krośnieńscy "Animalsi" o zwierzętach, które przeżyły dramatyczny pożar w Korczynie (13.02). Szukają pilnie kilku domów tymczasowych.

Podczas oględzin miejsca tragicznego pożaru w Rymanowie znaleziono czujki. Nie wiadomo, dlaczego nie ostrzegły domowników na czas. Możliwe, że pożar rozprzestrzenił się zbyt szybko, by zdołali uciec.

W nocy 2 stycznia, około godziny 23, służbom ratunkowym zgłoszono zbyt późno dostrzeżony pożar w Rymanowie. Pierwsi na miejscu byli policjanci, tuż po nich do akcji dołączyli strażacy miejscowych jednostek OSP. Z płonącego budynku wydostano dwie osoby. Niestety, pomimo udzielonej pomocy, obie zmarły w szpitalu.

Piorun uderzył w komin domu jednorodzinnego w Polance. W ogniu stanęło poddasze. Pożar szybko ugaszono. Nikt nie został poszkodowany.

W niedzielę w nocy palił się budynek mieszkalny przy ul. Podkarpackiej. Ogień zauważyli policjanci patrolujący okolicę. Pożar był rozwinięty, przez to akcja wezwanych na miejsce strażaków trwała kilka godzin. Na szczęście nie ma ofiar.

Pożar w Rymanowie zauważono wczoraj (7 czerwca), przed godziną 22. Na miejsce skierowano kilka zastępów straży. Płonął drewniany budynek.

Pożar w domu wielorodzinnym w Krośnie wybuchł po godzinie 4 rano. Do szpitala trafiły cztery osoby, w tym dwójka dzieci. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Do krośnieńskiego Sądu wraca sprawa osieroconych dzieci z Daliowej. Rozpatrzona zostanie apelacja złożona przez dziadków czworga rodzeństwa, których matka zginęła w pożarze 31 stycznia br.

Powracamy do tematu tragicznego pożaru w Daliowej. 31 stycznia w płonącym budynku zginęła matka czwórki dzieci. Pomoc dla osieroconego rodzeństwa płynęła ze wszystkich stron. Teraz dzieci wprowadzają się do wyremontowanego domu dziadków. Zgodnie z decyzją Sądu Rodzinnego zostają pod opieką babci.