Zaloguj
Zarejestruj się
KrosnoCity.pl
 
 
 

Pożegnanie pilota...

  • autor: Marek Gransicki
  • sobota, 07, listopad 2015 21:16
  • wielkość czcionki - - + +
  • Wydrukuj
Sierżant Sztabowy Ioan Clop. Sierżant Sztabowy Ioan Clop. Fot. arch. Prywatne Muzeum Podkarpackich Pól Bitewnych w Krośnie

Każdy z nas ma marzenia. Niejeden chciałby znaleźć się tam wysoko wśród chmur. Wielu może sobie polatać samolotem w wirtualnej rzeczywistości i pewnie nawet ta samą maszyną, która wraz ze swoim pilotem przemierzała kiedyś niebo nad Krosnem w być może wesoły słoneczny dzień lutego 44 roku.

REKLAMA


Kto jednak odgadnie jaki nastrój towarzyszył tego dnia pilotującemu Junkersa Ju 87 Dora. Był zaczarowany urokiem swobodnego lotu, zmęczony kolejnym ćwiczebnym nalotem, czy po prostu znudzony żmudnym szkoleniem - a może w powietrzu zatęsknił i rozmarzył się o swojej górskiej Ojczyźnie, której zarysy mógł sobie wyobrazić gdy wznosił się na wysoki pułap.


Ju 87 Stuka Junkers - bombowce nurkujące z Niemiec hitlerowskich - Luftwaffe
Fot. This Day in Aviation / www.thisdayinaviation.com

Wystartował z betonową, ćwiczebną bombą by zrzucić ją z charakterystycznego dla Stukasa lotu nurkowego - dla nieobeznanych - samolot leci "dziobem" w dół prawie pionowo. 450 metrów nad ziemią zobaczył zapalającą się czerwoną lampkę - widziałem ją dziś!

Pewnie szarpnął za dźwignię zwolnienia bomby i... i nic! Maszyna pędzi z prędkością 600 km/h, już pewnie tylko 400 metrów nad ziemią! Może szarpnął dźwignię jeszcze raz i jeszcze i jeszcze! Na 150 metrach automat zaczął wyciągać samolot z nurkowania, ale z tym obciążeniem nie było szans... Nikt już się nie dowie czy był przerażony, czy nieprzytomny - bo siła oddziaływująca na pilota w takim locie odbiera zdolność ostrego widzenia, odbiera przytomność - może po prostu był zamroczony i nie zdołał zwolnić ciężkiego ładunku?! Tej opcji życzyłbym pilotowi z całego serca!


Fot. Marek Gransicki / ZB PWSZ Krosno

Może na matrycy komputera widok zbliżającego się terenu denerwuje, że nie udało się zakończyć misji, jest po prostu irytująco banalny i nieprawdziwy - w rzeczywistości ten widok to rzeczywisty, przerażający wyrok błyskawicznej śmierci - na szczęście! Dzień 11 lutego 1944 nie zakończył się dla dwudziestotrzylatka wtedy o godzinie 11:28, ale właśnie dziś, 7 listopada 2015 roku!

Ktoś powie - po co zajmować się tym nikomu nieznanym Rumunem? Na co wydawać pieniądze, dlaczego tracić czas, w jakim celu kilkadziesiąt osób gania po cudzym polu z dziwnymi piszczącymi przedmiotami. Może po to, by prywatne muzeum miało czym się chwalić zwiększając w ten sposób liczbę odwiedzających? A może po prostu Ci wszyscy ludzie chcieli oddać część nieznanemu Żołnierzowi i w ten sposób w jakiś sposób ubłagać Boga Wojny, by zaoszczędził naszym mężom, braciom lub synom podobnego losu na obcej ziemi.

Przecież ten przystojny mężczyzna był czyimś synem lub bratem na przeszło 70 lat zabranym od bliskich, którzy nie mogli w żaden sposób postawić świeczki nad Jego ciałem, ukryty w ciężkiej, tłustej karpackiej glinie przeszło 4 metry pod ziemią. Tam gdzie ni robak, ni czas ciała zniszczyć nie zdołał.


Sierżant Sztabowy Ioan Clop.
Fot. arch. Prywatne Muzeum Podkarpackich Pól Bitewnych w Krośnie

Teraz, gdy Ioan spocznie w gronie innych często bezimiennych synów obcych ziem, na cmentarzu wojennym w Dukli, być może Jego dusza znajdzie swój nowy dom, a rodzina będzie miała szanse na to co nam jest dane, ale dla niej było nieosiągalne. Będzie mogła zaświeć Mu ogienek w miejscu gdzie doczesne szczątki spoczęły w gronie Braci Broni w myśl, która przyświecała twórcom pierwszowojennych cmentarzy, gdzie wrogowie w pokoju spoczęli obok siebie zjednoczeni przez tą samą wieczną uspokoicielkę.

Dziś tym artykułem chciałem podziękować Tym wszystkim, z którymi pracowałem w dole przy ciele pilota - jednemu i drugiemu Wojtkowi, Krzyśkowi, Piotrowi, Arturowi i Robertowi w dowolnej kolejności, oraz Tym których imion nie znam.


Fot. Marek Gransicki / ZB PWSZ Krosno

Jesteśmy szeregowymi żołnierzami, których wkładu się nie dostrzega, bo stanowimy armię - braterstwo broni. Bitwy i wojny wygrywają generałowie. Chwała Im za to, ale przede wszystkim chwała Wam, bo to Wasze ręce przyczyniły się do tego, czym dziś możemy się chwalić.


Fot. Marek Gransicki / ZB PWSZ Krosno

To Wy wytrzymaliście w wykopie przesiąkniętym oparami wciąż parującego oleju i paliwa lotniczego oraz ginącego ciała poległego Żołnierza. Mam nadzieję, że spotkamy się jeszcze w tej dziwnej i niezrozumiałej służbie - zawołajcie mnie, o ile stwierdzicie, że na to zasługuję!

Zobacz także:
- Niemiecki bombowiec rozbił się pod Krosnem. Trwa wydobywanie wraku [FOTO]
- Junkers Ju 87 Stuka - odkrywają tajemnice wraku [FOTO]
- Bombowiec pod Krosnem: ustalono szczegóły katastrofy i wydobyto ciało pilota [FOTO]

Marek Gransicki

  • autor: Marek Gransicki

19 komentarzy

  • zgryźliwy tetryk

    Drogi Sprawiedliwy twój osąd jest całkowicie niesprawiedliwy, szczególnie gdy używasz wyzwisk. Czym biedny Rumun Ci zaszkodził, że Go tak przezywasz, przecież z Polską nie wojował?

    Zgłoś nadużycie zgryźliwy tetryk niedziela, 08, listopad 2015 18:53 Link do komentarza
  • Sprawiedliwy

    Zawieźcie ten złom oraz ciało rumuńskiego sojusznika III rzeszy do Rumuni, albo niech sobie Niemcy zabiorą na pamiątkę... Przez takich gnoi ginęli niewinni ludzie...

    Zgłoś nadużycie Sprawiedliwy niedziela, 08, listopad 2015 15:46 Link do komentarza
  • prof. Bralczyk

    "z tond" - o Boże - minuta ciszy dla autora.

    Zgłoś nadużycie prof. Bralczyk niedziela, 08, listopad 2015 12:25 Link do komentarza
  • Łukasz Wójtowicz

    przepraszam za przekręcenie imienia Leszek ??, w moim poprzednim komentarzu Lesław najmocniej przepraszam Łukasz W.

    Zgłoś nadużycie Łukasz Wójtowicz niedziela, 08, listopad 2015 11:38 Link do komentarza
  • Łukasz Wójtowicz

    Pełen szacunek dla całego przedsięwzięcia, dobrze się stało że szczątki plota w końcu spoczną na cmentarzu, ale mam kilka sugestii i pytań,rozumiem emocje ale czy mamy naprawdę pewność że ciało pilota to to które prezentujecie na zdjęciu w artykule, są jeszcze dwa inne zdjęcia pokazujące pilotów rumuńskich stojących przy mogile i sam napis na mogile (pisownia na nagrobku IOAN CLOP a nie JOAN tak jak podpisane jest zdjęcie w artykule) ale to tylko literówka

    Nie chcę krytykować ale może jednak niewłaściwe zdjęcie zostało zaprezentowane, może się okazać że to całkiem inna osoba, zdjęcia były swego czasu sprzedawane jako zestaw ale nie było tam opisu że osoba na tle budynku to właśnie IOAN CLOP wspominałem o tym jak udostępniałem skany, żeby się tylko nie okazało że przez przypadek, wierzę że z w dobrej intencji kogoś "uśmierciliście" w tym artykule może to być inna osoba moja sugestia może warto by było zainteresować wątkiem na rumuńskim forum może coś nam podpowiedzą w temacie np tutaj :
    http://www.worldwar2.ro/forum/index.php?s=77bcfe928a627725e29830781cb52025&showforum=2

    Leszku przy okazji gratuluję samego odkrycia ciesze się że się udało, wierzę że doprowadzicie wraz z Piotrem i innymi osobami zaangażowanymi w tą sprawę do godnego pochówku i uda się odnaleźć rodzinę, moje pytanie czy to potwierdzona i pewna informacja czy pilotem była na pewno osoba której są zdjęcia mogiły.
    Z przekazów wiemy że podczas szkoleń pilotów rumuńskich na naszym lotnisku w 1944 roku zdarzały się wypadki w tym prawdopodobnie co najmniej 2 śmiertelne, z tond mój sceptycyzm pozdrawiam Łukasz Wójtowicz

    Zgłoś nadużycie Łukasz Wójtowicz niedziela, 08, listopad 2015 11:33 Link do komentarza
  • pamiętający Polak

    A jednak bombowce hitlerowców zrzucały bomby i ginęli ludzie, niewinni ludzie, a na takiego mordercę szkolił się ten pilot i o tym przede wszystkim należy pamiętać!!!!!!

    Zgłoś nadużycie pamiętający Polak niedziela, 08, listopad 2015 11:15 Link do komentarza
  • c21

    Będzie bardzo trudno odnaleźć rodzinę. Obstawiam nawet niemal zerowe na to szanse. Oprócz upływu czasu, może mieć na to fakt posiadania przez lotnika prawdopodobnie niemieckiego nazwiska.
    Większość Niemców rumuńskich, Sasów Siedmiogrodzkich, wyjechała do Niemiec na początku lat dziewięćdziesiątych. Poszukiwania mogą nie ograniczyć się tylko do obszaru Rumunii.

    Zgłoś nadużycie c21 niedziela, 08, listopad 2015 11:13 Link do komentarza
  • Lesław Wilk

    Pamiętajmy, że polscy żołnierze ginęli na polach bitewnych całej Europy i nie tylko. Większość tych, którzy zginęli trafiła na właściwe miejsca spoczynku, jakimi są cmentarze. Chciałbym, aby każdy z poległych polskich żołnierzy miał swoje godne miejsce pochówku. W obliczu śmierci wszyscy są równi. Dlatego też dzięki naszym staraniom szczątki sierżanta sztabowego pilota Joana Clop, żołnierza narodowości rumuńskiej trafią na cmentarz wojenny w Dukli. Poszukujemy teraz Jego rodziny, której będę mógł przekazać informacje o miejscu Jego pochówku.
    Lesław Wilk – Prywatne Muzeum Podkarpackich Pól Bitewnych w Krośnie.

    Zgłoś nadużycie Lesław Wilk sobota, 07, listopad 2015 22:32 Link do komentarza
  • Marek Gransicki 0711

    Wszystkich Czytelników przepraszam za niedociągnięcia napisanego pod wpływem chwili i emocji artykułu. Trochę literówki i "bóg wojny" z dużej litery, no i nieco koślawa składania. Prosiłem Redakcję o szybką emisję - jednak za szybką - wybaczcie!
    Najważniejsze jest to, co zrobiliśmy w gronie zebranym przez nieocenione Muzeum Pól Bitewnych, które stoczyło nierówna walkę z polską biurokracją i morzem pośrednich problemów - wygraliście! Gratuluję! Podziwiam! I z całego serca dziękuje, że mogłem zrobić z Wami coś, co od lat mnie nurtuje! Przysłużyć się (mam nadzieję, ze tak jest) komuś, kto został sam na obcej ziemi, w naszej cienistej dolinie!
    Marek Gransicki

    Zgłoś nadużycie Marek Gransicki 0711 sobota, 07, listopad 2015 21:39 Link do komentarza

Skomentuj

Wypełnienie pól oznaczonych * jest obowiązkowe.

 

KONTAKT Z REDAKCJĄ

KrosnoCity.pl
tel. 506327412
redakcja@krosnocity.pl

Dział reklamy i biuro ogłoszeń:
tel. 506 327 412
reklama@krosnocity.pl

Zaloguj lub Zarejestruj się

Zaloguj się

Zarejestruj się

Rejestracja użytkownika
Anuluj