Zaloguj
Zarejestruj się
KrosnoCity.pl
 
 
 

Uważaj! Wielki Brat patrzy z samolotu!

Krośnieński przedsiębiorca, Janusz Hejnar, został oskarżony o podżeganie do fałszowania dziennika budowy. Co ciekawe w postępowaniu przygotowawczym prokuratura nie pytała samego kierownika budowy, czy coś takiego miało miejsce, ani nie postawiła mu zarzutów. Oskarżono jedynie inwestora. Domniemanym przestępstwem poczuł się poszkodowany Urząd Miasta Krosna występujący w roli oskarżyciela posiłkowego. Jako dowody winy pana Janusza przedstawiono zdjęcia lotnicze. Przed sądem w Krośnie zakończyło się postępowanie dowodowe. Dziś mowy końcowe i odczytanie wyroku.

REKLAMA



O co chodzi?
Oskarżony Janusz Hejnar jest krośnieńskim przedsiębiorcą. Zgromadził potrzebną dokumentację oraz uzyskał zezwolenie na budowę podpisane przez prezydenta Krosna. Teraz przed sądem w Krośnie toczy się postępowanie przeciwko niemu, w którym zarzuca mu się, że dopuścił się przestępstwa polegającego na „podżeganiu kierownika budowy do dokonania fikcyjnych wpisów w dzienniku budowy”. Sam plac budowy znajduje się mniej więcej na trasie nowego przebiegu przyszłej obwodnicy Krosna – Drogi G. W sprawie przeciwko Januszowi Hejnarowi Gmina Krosno występuje jako oskarżyciel posiłkowy. Jak dowiedzieliśmy się przy okazji wywiadu z prezydentem Piotrem Przytockim interes gminy jest w tej sprawie naruszony pośrednio. Zdaniem prezydenta oskarżony prowadził nielegalną budowę by wyłudzić wyższe odszkodowanie.
 
Wsparcie lotnicze
Może to wydać się „strzelaniem do wróbla z armaty”, ale w sprawie Janusza Hejnara z pomocą oskarżeniu przyszło rozpoznanie lotnicze. W oparciu o fotografie wykonane z powietrza w kwietniu 2003 i lutym 2008 roku biegły z Krakowa przygotował ekspertyzę obciążającą oskarżonego. Na niespełna 2 stronach w oparciu o 2 fotografie biegły stwierdza, że nie ma żadnych śladów prac budowlanych, których „efekty są widoczne wizualnie”. Ponadto stwierdza, że brak jest śladów wykorzystania obiektu gospodarczo czy nawet śladów regularnego podchodzenia do obiektu na zdjęciu z lutego 2008. Opinie biegłego obrona poddała zdecydowanej krytyce.

Ekspertyza na temat ekspertyzy – wskazanie wad
Obrona przedstawiła własną, zamówioną w Warszawie obszerną ekspertyzę na temat ekspertyzy, według której opinia obciążająca pana Janusza jest nierzetelna i nie może stanowić dowodu. Według opinii przytoczonej przez obronę biegły powinien odnieść się do konkretnych zapisów w dzienniku budowy, a następnie wskazać czy konkretne prace widoczne są na fotografiach lotniczych oraz czy w ogóle możliwe są do zaobserwowania na przedstawionych zdjęciach. Tego w ekspertyzie nie ma. Zdaniem biegłego z Warszawy są za to rzeczy, których być nie powinno. Np. w obciążającej pana Hejnara ekspertyzie stwierdzono, że niewidoczne są efekty takich prac jak wykopy pod fundamenty czy wykonanie fundamentów. Obrona podnosi jednak  fakt, że do lutego 2008 nie ma wpisów o takich pracach w dzienniku budowy, zatem ekspertyza w ogóle nie powinna ich dotyczyć. Inną poruszaną kwestią są prace niwelacyjne, polegające na ściągnięciu humusu. Teren po takich pracach szybko zarasta i zdaniem obrony po kilkunastu miesiącach efekt będzie niewidoczny na zdjęciu lotniczym. Tymczasem pomiędzy wspomnianymi pracami, a wykonaniem zdjęcia w 2008 roku upłynęło zgodnie z dziennikiem budowy aż 16 miesięcy.

Innym spornym punktem jest „silos”, który według zeznań oskarżonego został usunięty, natomiast biegły stwierdził, że widać go zarówno na zdjęciach wykonanych w 2003 jak i w 2008 roku. Zdaniem obrony biegły mylnie uznał za silos inny obiekt, który istnieje na działce do dziś, natomiast nie zauważył na zdjęciu obiektu, o którym mówił oskarżony. Ekspertyza przywoływana przez obronę zwraca także uwagę na to, że jedno ze zdjęć lotniczych zostało wykonane w lutym, czyli miesiącu zimowym, zatem w czasie kiedy prace budowlane, szczególnie prace ziemne są wstrzymywane. Nic dziwnego, że na takim zdjęciu nie widać „śladów regularnego podchodzenia do obiektu”, bowiem od co najmniej kilku miesięcy (według obrony jest to zgodne z dziennikiem budowy) nikt tam „regularnie” nie podchodził. Prawdziwe roboty budowlane ruszyły od czerwca 2008 roku i oczywiście nie mogą być widoczne na zdjęciu z lutego. Wcześniej wg dziennika budowy miały miejsce mniej spektakularne prace przygotowawcze takie jak geodezyjne wytyczenie działki w terenie, usunięcie elementów kolidujących z przyszłą budową czy ściągnięcie humusu.

Potrzeba wyjaśnień
Wymieniliśmy tylko niektóre zastrzeżenia zgłoszone przez obronę. Wbrew protestom pani pełnomocnik, oskarżyciela posiłkowego czyli gminy Krosno, sąd zapoznał się z opinią przedstawioną przez obronę. W efekcie powstałe wątpliwości miał wyjaśnić sam biegły z Krakowa, który został wezwany w charakterze świadka. Biegły dwukrotnie nie stawił się na rozprawie tłumacząc się obowiązkami wykładowcy akademickiego. Za drugim razem zorganizowano w porozumieniu z krakowskim sądem telekonferencję, aby świadek nie musiał fatygować się do Krosna.

Jak wyjaśnił nam sędzia Wiesław Ruszała, udzielając informacji w zastępstwie rzecznika prasowego, w tej sytuacji nie ma nic nadzwyczajnego. Niestawienie się świadka w tych przypadkach jest usprawiedliwione, zatem sąd mógł i odstąpił od ukarania go. Rozstrzygnięcie sprawy opóźniło się jednak o dobre pół roku.

Biegły wyjaśnia sprawę silosa

15 września doszło do rozprawy i przesłuchania biegłego, który wyjaśniał jakie prace ziemne mogą być widoczne na przestawionych zdjęciach, oraz tłumaczył kontrowersje co do nazewnictwa silosa na działce. Pan Janusz oświadczył, że to co biegły uznał za silos lub „nie zadaszony budynek gospodarczy” jest po prostu innym obiektem, którego nie wyburzał, bo nie było takiej potrzeby, wspomniany obiekt znajduje się na działce do dziś. Tymczasem właściwy silos, o którym była mowa w zeznaniach był wkopany w ziemię, przykryty deskami z rozebranego budynku gospodarczego i ziemią. Według biegłego tak zamaskowany obiekt mógłby być niewidoczny na przedstawionym zdjęciu, dlatego faktycznie nie można wykluczyć, że tam się znajdował. Biegły potwierdził, że wymiary czegoś, co na zdjęciu uznał za silos są zgodne z podanymi wymiarami obiektu, który zgodnie z relacją oskarżonego nadal znajduje się na działce.

Zakres prac ziemnych
Odpowiadając na pytania ekspert stwierdził, że niewielkie prace niwelacyjne, takie o których mówi oskarżony mogły być rozpoznane na załączonych zdjęciach lotniczych tylko wtedy, gdyby wykonano je na 2-3 tygodnie przed wykonaniem fotografii. Później ślady takich prac zacierają się. Zatem zdjęcie wykonane 16 miesięcy później raczej nie może być dowodem na to, że tych prac nie wykonywano. Odpowiadając na pytania biegły stwierdził, że po tak długim czasie na zdjęciach mogłyby być widoczne jedynie znaczne prace ziemne, takie jak np. wykopy na głębokość co najmniej metra.

Ubita ziemia czy betonowa płyta?
Kolejnym tematem była też tajemnicza powierzchnia o regularnym, prostokątnym kształcie uwidoczniona na zdjęciu z 2003 roku. Zdaniem biegłego mógł to być wydeptany teren lub wysypany piasek albo żwir. Oskarżony Janusz Hejnar zapytał wtedy, czy mogła to być również wylewka betonowa. Biegły potwierdził, że jest to możliwe. Jeżeli obiekt na zdjęciu to betonowa płyta, to w takim razie zdjęcia lotnicze potwierdzają zeznania oskarżonego i innych świadków, którzy mówią o budynku gospodarczym, który był wcześniej na działce. Zdaniem Janusza Hejnara wspomniana płyta to pozostałość tego budynku. Samą płytę zdaniem obrony rozbito i usunięto w czasie uprzątania terenu budowy.

Ostatni świadek i ostatnie pytanie
Podczas rozprawy odsłuchano także zeznania kluczowego świadka - kierownika budowy. Ten starszy mężczyzna ze względu na zły stan zdrowia został przesłuchany w Krakowie. Pytania przygotowała prokuratura, oskarżyciel posiłkowy i obrona w Krośnie.
Kierownik budowy zeznał, że z powodu gwałtownego pogorszenia stanu zdrowia musiał zrezygnować z dalszej pracy, przeprowadził się wtedy z Krosna do Krakowa. Odpowiadając na pytania stwierdził, że oskarżony nie kontaktował się z nim, ani mu nie zapłacił za wykonaną pracę. Jest to zgodne ze zeznaniami Janusza Hejnara, który mówił wcześniej, że stracił kontakt z kierownikiem budowy, nie wiedząc co się stało, nie mogąc kilkakrotnie zastać go w domu, musiał znaleźć kolejną osobę by kontynuować budowę. Świadek potwierdził, że wykonywane na budowie prace były zgodne z wpisami dzienniku budowy. Dodał, że część prac była wykonana na jego wyraźne polecenie: np. ponowne wytyczenie, znaków geodezyjnych, które zostały uszkodzone/przesunięte podczas usuwania wierzchniej warstwy ziemi i wspomnianej betonowej płyty. Przy okazji potwierdził, że ściąganie humusu nie sięgało głębiej jak na kilkanaście centymetrów.

Kierownika budowy pytano o to jak wyjaśni, że według opinii biegłego na działce nie prowadzono prac ziemnych. To pytanie wyraźnie zdziwiło i zbulwersowało świadka. – Ale po co tam profesor ma sprawdzać? W Krośnie przecież jest nadzór budowlany i on się tym zajmuje – mówił świadek. Kierownikowi budowy nie przestawiono jednak samej opinii biegłego, ani nie poinformowano na jakiej podstawie została wydana. Nie mógł zatem odnieść się do niej merytorycznie, za to był oburzony i dopytywał na jakiej podstawie w ogóle padły takie stwierdzenia. Dopiero na samym końcu zapytano świadka o to co jest meritum sprawy, czyli o to czy oskarżony namawiał go do dokonywania jakiś wpisów w dzienniku budowy. – Ja sam wiem co mam wpisywać. Sam wiem jakie prace są prowadzone, nikt mi nie musi mówić co mam wpisywać – odpowiadał urażony zadanym pytaniem mężczyzna.

Wyrok
Sędzia Monika Kozub poleciła zaprotokołować zakończenie procesu dowodowego. Ze względu na znaczne opóźnienie, przeciągnęła się również wcześniejsza rozprawa, ogłoszono termin kolejnej rozprawy na której wygłoszone zostaną mowy końcowe oraz zostanie wydany wyrok. Ta rozprawa odbywa się dzisiaj.

Piotr Dymiński
Foto: archiwum

  • autor: Piotr Dymiński

12 komentarzy

  • marek555555

    Włodarze sami naważyli " piwka" więc będa musieli go wypić. Wyrok sądu jest oczywisty. Więc teraz trzeba się zabrać za winnych tego zamieszania. Należy (oczywiście na drodze sądowej ) dotrzeć do nieudolnego projektanta drogi obwodowej G, który nie zauważyl że na trasie drogi projektowanej stoi piekarnia, która jest jedną z najważniejszych inwestycji w naszym mieście. Gwarantuje 30 miejsc pracy. Radni którzy popierali ten stan rzeczy oraz Ci z SLD odpowiedzą za wszelkie straty i utracone korzyści spowodowane w/w zamieszaniem. Oczywiście należy sie domagać ujawnienia kosztów nieuzasadnionego powództwa, ktore miało na celu załatwienie interesów prywatnych, a nie miało nic wspólnego z interesem maszego miasta . Domagajmy się informcji ile będzie kosztował nowy projekt i kto za to zapłaci . Zapewniam , że samo odsunięcie od władzy nie powoduje uniknięcia odpowiedzialności za bezprawną dzialalność na niekorzyść podatnika. Na koniec motto: lać sierpem i młotem czerwoną chołotę.

    Zgłoś nadużycie marek555555 piątek, 01, październik 2010 16:34 Link do komentarza
  • Edward

    Panie Januszu, mam nadzieję, iż sprawa rozwiąże się na Pana korzyść. Podziwiam za wytrwałość - brawo!

    Zgłoś nadużycie Edward czwartek, 30, wrzesień 2010 00:22 Link do komentarza
  • baranica

    oto jest właśnie państwo prawa jak prawi PO i jego sympatycy.
    tobie biedaku zabiorą resztki pieniędzy w postaći vat-u a prezydent w dobie kryzysu podwyższa sobie diete o pare tysięcy złotych, nie patrząc na to czy to wypada gdy ludzie rocznie tyle zarabiają co prezydent w miesiac
    i jeszcze za co? za takie skandale jak ta z panem Januszem Hejnarem
    Myślę że tylko radny z parafi Piotra i Jana może zrobić porządek tak jak to robił przed 89 rokiem

    Zgłoś nadużycie baranica piątek, 24, wrzesień 2010 03:53 Link do komentarza
  • Ahmed von Tschaya

    Dziwne i śmierdzące jak kadzidło radnego to wszystko.
    1. Najpierw dają pozwolenia, później je chcą unieważnić;
    2. Pozwalają budować, a jak się okazuje, że to jest sprzeczne z ich późniejszymi interesami to chcą pozwolenia skasować;
    3. Nie mają pomysłu jak to zrobić legalnie to szukają haków;
    4. Powołują eksperta, któremu na to wygląda każą pisać to chce urząd, a przy weryfikacji przed sądem biegły odwołuje swoje zeznania;
    5. Jełopy nawet nie zweryfikowali zeznań tego starszego, chorego kierownika budowy od którego przecież w dużej części zależą motywy oskarżenia;
    6. I jeszcze sąd co niby z powodu choroby odwołuje rozprawę...
    Wszystko to jakieś dziwne i te zbiegi okoliczności i przypadki i wybory niedługo...

    Zgłoś nadużycie Ahmed von Tschaya czwartek, 23, wrzesień 2010 16:09 Link do komentarza
  • Spokojnie

    Zaczekajcie na wyrok, może nie jest to takie niewiniątko.

    Zgłoś nadużycie Spokojnie czwartek, 23, wrzesień 2010 15:18 Link do komentarza
  • prawda

    Nareszcie prawda wychodzi o zarządzaniu naszym miastem! Ten portal to jedyne niezależne medium w Krośnie. Bez podlizywania się obecnej władzy w Krośnie. Takich nam trzeba dziennikarzy niezależnych jak na tym portalu. Szkoda że nie ma już gazety Nasz Głos bo ludzie starsi nie mają dostępu do internetu . A może by przeczytali o tej sprawie też. W gazecie Podkarpacie nie ma co liczyć na artykuł o tej sprawie bo wiadomo że przychylna jest władzy w Krośnie to samo k24 i neon. Pozdrawiam niezależny portal Krosnocity.pl Stały czytelnik

    Zgłoś nadużycie prawda czwartek, 23, wrzesień 2010 02:43 Link do komentarza
  • Piotr Dymiński

    Ano wyroku nie ma. Rozprawa odwołana, o ile udało się dowiedzieć to z powodu choroby sędziny. Kolejna 30 września.

    Zgłoś nadużycie Piotr Dymiński czwartek, 23, wrzesień 2010 01:32 Link do komentarza
  • baranica

    zaraz, chwila - skoro sprawa dotyczy tak ważnego interesu, to musimy zapytac o opinie jednego z radych z parafi do której należy pan Janusz, on napewno wie jak takie sprawy załatwiać i dziwie się że prezydent miasta nie pwierzył mu prowadzenia całej sprawy własnie jemu. Pamiętacie jak zalewało park podczas powodzi? kto go obronił? Radny z grota roweckiego, kto w komunie bronił mieszkańców przed opozycją?kto chodzi do proboszcza? kto jest najczęściej wyczytywany w Kościele podczas uroczystośći? radny z grota! tak więc widać jak na dłoni że prezydent wybrał sobie kiepskich doradców i teraz będzie musiał za to odpowidzieć, bo sprawa wydaje się jasna...

    Zgłoś nadużycie baranica czwartek, 23, wrzesień 2010 00:20 Link do komentarza
  • el Kopyto

    Dokładnie, skandal.
    Zna ktoś wyrok Sądu w tej sprawie? Bo już chyba po sprawie?

    Zgłoś nadużycie el Kopyto środa, 22, wrzesień 2010 20:01 Link do komentarza
  • Matuz

    No niezła granda, mam nadzieję, że najpierw Sąd pogoni kota urzędnikom, a niedługo wyborcy, bo wybory za pasem.
    Ale swoją drogą to przykro się robi, jak się o takich wałach urzędników czyta.
    Dobry artykuł, dobrze, że mamy prasę która nagłaśnia takie wypadki.

    Zgłoś nadużycie Matuz środa, 22, wrzesień 2010 19:58 Link do komentarza

Skomentuj

Wypełnienie pól oznaczonych * jest obowiązkowe.

 

KONTAKT Z REDAKCJĄ

KrosnoCity.pl
tel. 506327412
redakcja@krosnocity.pl

Dział reklamy i biuro ogłoszeń:
tel. 506 327 412
reklama@krosnocity.pl

Zaloguj lub Zarejestruj się

Zaloguj się

Zarejestruj się

Rejestracja użytkownika
Anuluj