Zaloguj
Zarejestruj się
KrosnoCity.pl
Błąd
  • JUser::_load: Nie można załadować danych użytkownika o ID: 17692
 
 
 

Czy był wypadek? Zależy od uznania

zdj. ilustracyjne zdj. ilustracyjne Fot. sxc.hu

Burzliwy przebieg miała dyskusja radnych rozpatrujących skargę na działalność dyrektora jednego z Miejskich Zespołów Szkół. Skarga została złożona ogólnie, na "działalność szkoły", ale rozpatrywana była jako skarga na dyrektora. Szkole zarzucono, że nie poinformowała rodziców o zdarzeniu jakie miało miejsce na zajęciach pozalekcyjnych, a w efekcie narażono zdrowie i życie dziecka. Radni mieli wiele wątpliwości.

REKLAMA


Zdarzenie czy wypadek?
Podczas zajęć pozalekcyjnych zderzyło się dwóch chłopców. Jeden z nich usiadł na ławce i już więcej nie brał udziału w treningu. Później poszedł do domu. Wkrótce przeszedł operację ratującą życie, okazało się, że miał uszkodzoną śledzionę.

Skargę na szkołę uznano za bezzasadną. Zwolennicy takiego rozwiązania problemu argumentowali, że skoro nauczyciel nie uznał zdarzenia za wypadek, to nie musiał informować rodziców. Ponadto podkreślono, że nauczyciele i uczniowie są ubezpieczeni.
Radni spodziewają się jednak, że sprawa trafi do Sądu.

Zarzut niedopełnienia obowiązków
W skardze zarzucono "niedopełnienie obowiązków przez szkołę" i dotyczyła ona zdarzenia z listopada 2013 roku, które miało miejsce w Miejskim Zespole Szkół nr 5.

Sprawą zajmowała się najpierw Komisja Rewizyjna, a następnie Rada Miasta. Zgodnie z załączoną z Urzędu Miasta opinią prawną rozpatrywano ją jako skargę na działalność dyrektora, ponieważ to dyrektor odpowiada za całość pracy szkoły.

W skardze zarzucono narażenie zdrowia i życia ucznia podczas zajęć pozalekcyjnych, w czasie gry w piłkę. Dwóch uczniów zderzyło się na boisku. Później okazało się, że jeden z nich ma uszkodzoną śledzionę i musiał przejść poważną operację. Matka w złożonej skardze stwierdziła, że dziecku nie udzielono niezwłocznie pomocy lekarskiej, nie dokonano rozpoznania skutków zaistniałego zdarzenia (nie dokonano badań), ani nie poinformowano rodziców o zdarzeniu, a tym samym uniemożliwiono szybka pomoc medyczną.

Komisja rewizyjna nie rozstrzygnęła
Stanowisko Komisji Rewizyjnej nie było jednoznaczne. Jedna osoba był za uznaniem skargi za zasadną, jedna za jej odrzuceniem, a troje radnych wstrzymało się od głosu. Sprawą zajmowała się Rada Miasta na styczniowej sesji.

- Komisja Rewizyjna trzy razy się spotykała. temat był naprawdę trudny - mówił na początku dyskusji przewodniczący Stanisław Czaja (Klub Samorządowy). Mówił o wielu wątpliwościach w tej sprawie. Zaznaczył, że matka ucznia nie przyszła na Komisję Rewizyjną. Kilka razy podkreślał też, że należy zastosować tu podstawową zasadę cywilizowanych systemów prawnych: domniemanie niewinności. Apelowano też by nie oceniać zdarzenia że względu na skutek, jakim była operacja. Członek Komisji Rewizyjnej, Arkadiusz Opoń (Krośnieńskie Forum Samorządowe) pytał jednak - Czy państwo głosowaliby tak samo, gdyby ten chłopiec, tam na sali operacyjnej się nie wybudził, albo gdyby to było wasze dziecko?


Fot. Łukasz Jaracz

Burzliwa dyskusja
Radni w długiej dyskusji przedstawiali różne argumenty. Zwolennicy odrzucenia skargi podkreślali, że - Nie ma dowodów na to, że dyrektor zaniedbał jakąś procedurę - mówił Stanisław Czaja. Z drugiej strony przypominano, że dyrektor odpowiada za całą działalność szkoły, a do rozpatrzenia są trzy zarzuty. Radny Piotr Lenik (Krośnieńskie Forum Samorządowe) podkreślał. - Skarga jest krótka i precyzyjna. Są trzy zarzuty do szkoły, w której się zdarzyło to zdarzenie. Dla mnie to jest system zero-jedynkowy: "1. Nie udzielono pomocy lekarskiej synowi" Udzielono czy nie udzielono? "2 Nie poddano poszkodowanego badaniu lekarskiemu", poddano czy nie poddano? "3. Nie powiadomiono o zdarzeniu rodziców, a tym samym uniemożliwiono szybkie udzielenie pomocy dziecku". Tak czy nie? Kropka. Dziękuję. - mówił radny Lenik.

- Taka sytuacja miała miejsce, ale to była sytuacja dynamiczna - usprawiedliwiał Stanisław Czaja. Dodał też, że nie ma dowodów, które pozwalałyby uznać skargę za zasadną.
Radny Ireneusz Kwieciński (Krośnieńskie Forum Samorządowe) zapytał: - Czy nie jest dowodem, że na skutek wypadku chłopak został operowany? Przeprowadzono operację, która prawdopodobnie uratowała mu życie, czy to nie jest dowód? Stanisław Czaja stwierdził, że to nie jest dowód - Czy zderzenie dwóch uczniów na boisku szkolnym było przyczyną, może powiedzieć biegły. Dziś nikt nie odważy się powiedzieć co było przyczyną.

Radny Paweł Krzanowski (Klub PiS) przytoczył przykład własnej córki. Mówił, że gdy uległa wypadkowi w szkole, to został natychmiast powiadomiony jako rodzić, chociaż dziecko twierdziło, że nic mu nie jest i może pozostać w szkole.

W wyjaśnieniach przedstawionych Komisji poinformowano, że nauczyciel nie zdawał sobie sprawy, że sytuacja jest poważna. Nie było obrażeń zewnętrznych, a uczeń nie zgłaszał, ze czuje się gorzej. Radny Bogdan Józefowicz (Klub PiS), pedagog i były prezes Osiedlowego Klubu Sportowego, zadał w związku z tym pytanie: - Na tych zajęciach odbywał się trening piłki nożnej. Czy gra w piłkę polega na tym, że siedzi się na ławeczce, czy biega się po parkiecie? Skoro uczeń siedział, to znaczy, że coś powinno nauczycielowi dać do myślenia, przynajmniej informacja o tym powinna do rodziców dotrzeć - mówił radny Józefowicz.

- Gra w piłkę jest dynamiczna, sytuacja zmienia się z minuty na minutę - odpowiadał przewodniczący Komisji Rewizyjnej, Stanisław Czaja - Nauczyciel zszedł do szatni, szukał ucznia, pytał innych i otrzymał odpowiedź, ze poszedł do domu. Czyli nauczyciel nie miał takiej świadomości, że zderzenie na boisku było przyczyną wypadku - stwierdził radny Czaja. Odpowiedział mu radny Józefowicz - Czyli nauczyciel był zaniepokojony sytuacją, skoro szukał ucznia w szatni. Skoro coś wzbudziło niepokój, to przynajmniej powinien być wykonany telefon do rodziców. Na to samo uwagę zwracał radny Paweł Krzanowski - Nauczyciel szukał tego młodego człowieka w szatni, co go ruszyło? Reakcja powinna być jedna i natychmiastowa: telefon do rodziców!

Przewodniczący Rady, Stanisław Słyś apelował, żeby zająć się tym, czego jego zdaniem dotyczy sprawa, czyli skargą na dyrektora, a nie na nauczyciela - Czytajcie na kogo mamy skargę - pouczał S. Słyś. Wywołało to poruszenie wśród radnych zwracających uwagę na opinię prawną, zgodnie z którą dyrektor odpowiada za działalność szkoły, a skarga była na szkołę. - No dobrze, ale fakt, że nauczyciel interesował się losem dziecka po zdarzeniu to chyba świadczy na jego korzyść - mówił Stanisław Słyś.

Radny Robert Hanusek (Klub Samorządowy) stwierdził, że nie ma pewności, czy wizyta w szpitalu była na pewno skutkiem zdarzenia na zajęciach. Zapowiedział, że będzie głosował za odrzuceniem skargi, chociaż na Komisji Rewizyjnej wstrzymał się od głosu.

Byli dyrektorzy bronią dyrektora
Zdecydowanie za odrzuceniem skargi od początku wypowiadała się radna Anna Bazan (Klub Samorządowy), emerytowana nauczycielka i były dyrektor szkoły  - To były zajęcia pozalekcyjne. W tym czasie dyrektora już w szkole nie było. Na decyzje jakie podejmował nauczyciel nie miał wpływu dyrektor. Każdy uczeń, każdy nauczyciel jest ubezpieczony, aby w razie wypadku rodzice mogli dochodzić roszczeń - podkreślała Anna Bazan. Dodała też, że nie można powiedzieć, czy operacja w szpitalu była skutkiem tego zdarzenia na boisku - Na to nie odpowiedział nawet lekarz dyrektorowi, bo dyrektor nie jest osobą bliską - stwierdziła Anna Bazan, dodała też, że dyrektor przecież nie będzie chodził na każde zajęcia.

W obronie dyrektora stanął także były dyrektor szkoły, Kaźmierz Mazur (Klub PiS). Podkreślał, że sam uczeń też nie zdawał sobie sprawy co się wydarzyło. - Nauczyciel nie rozpoznał właściwie zdarzenia, ale zastanawiam się, czy miał ku temu podstawy - mówił Kazimierz Mazur. Dodał też - Czy za to niewłaściwe rozpoznanie dyrektor ma ponosić odpowiedzialność?

Radny Mazur stwierdził, że ta sytuacja powinna zostać nagłośniona w placówkach oświatowych, szczególnie wśród nauczycieli WF, żeby podnieść ich wrażliwość na to co może się wydarzyć.

Radny Wojciech Kolanko (Klub PiS) skomentował, że radni-pedagodzy kierują się chyba solidarnością zawodową. Stwierdził też: - Mamy odpowiedzieć na pytania, które przypomniał tu radny Lenik. Sprawa jest jednoznaczna i prosta. Nie udzielono poszkodowanemu pomocy przewidzianej ustawą - radny Kolanko dodał, że za pracę szkoły odpowiada dyrektor - To wynika z ustawy, a nie z naszego humoru - podkreślał.

Nie było wypadku, bo tak nie zostało zakwalifikowane zdarzenie
Zwolennikiem odrzucenia skargi był też wiceprzewodniczący Rady, Zbigniew Kubit (Klub Samorządowy) - To jest jasne i logiczne, prawo w tym przypadku nie zostało naruszone, z bardzo prostego powodu: nie zostało to zdarzenia związane że zderzeniem się chłopców zakwalifikowane jako wypadek. A tylko takie zakwalifikowanie nakazuje podjęcie ustalonych pięciu czynności - podkreślał Zbigniew Kubit. - A gdyby że złamaniem otwartym nie zakwalifikował jako wypadek, to też by nie musiał nic zrobić? - pytał Piotr Lenik.

- Nie, nie przesadzajmy - odpowiadali radni Klubu Samorządowego. Na sali robiło się coraz większe zamieszanie. Zdzisław Dudycz (Klub Samorządowy) przytoczył inny przykład z życia, że nawet lekarz nie stwierdził u poszkodowanego uszkodzenia śledziony - Ten nauczyciel zrobił co mógł. Zainteresował się uczniem, poszedł do szatni. Nic nie świadczyło, że taka rzecz nastąpi - mówił radny Dudycz. Pytał też skąd pani dyrektor miała o tym wiedzieć?

Radny Paweł Krzanowski podkreślał, że patrzy z punktu widzenia rodzica, a rodzice nie zostali powiadomieni.

Głosowanie
Dyskusję zamknięto na wniosek przewodniczącego Stanisława Słysia w głosowaniu (za: 12, przeciw: 2, wstrzymało się: 7).

W głosowaniu za odrzuceniem skargi opowiedziało się 8 radnych (Klub Samorządowy) przeciw: 6 (PiS, Krośnieńskie Forum Samorządowe), wstrzymało się: 4 (Klub Samorządowy, KFS, PiS), troje radnych nie głosowało. Skargę uznano za bezzasadną.

"Spychologia stosowana"?
Skarga skierowana była do Urzędu Miasta na działalność szkoły. Biuro Prawne uznało, że powinna ją rozstrzygnąć Rada Miasta, jako skargę na dyrektora, bo dyrektor odpowiada za całą pracę szkoły. Radni głosujący za odrzuceniem skargi jako bezzasadnej argumentowali, że to powinien rozstrzygać Prezydent, jako "organ prowadzący". Podkreślali też, że dyrektor nie może odpowiadać za każdego nauczyciela.

Zatem kto za co odpowiada i do kogo się kierować, gdyby podobne nieszczęśliwe zdarzenia miały miejsce w przyszłości?

pd

  • autor: pd

27 komentarzy

  • ADAMMAYSZ

    Frozen dokładnie opisał sytuacje a niektórzy tutaj bez kompletnej wiedzy wypowiadają się na ten temat nie widząc całej sytuacji i opierając się tylko na opiniach innych.

    Zgłoś nadużycie ADAMMAYSZ wtorek, 11, luty 2014 16:04 Link do komentarza
  • Gregory

    Frozen ma racje. Tyle w temacie.

    Zgłoś nadużycie Gregory poniedziałek, 10, luty 2014 10:53 Link do komentarza
  • xFEJTALBAJCEPS

    FROZEN MOWI PRAWDE 123 123

    Zgłoś nadużycie xFEJTALBAJCEPS sobota, 08, luty 2014 20:01 Link do komentarza
  • Koscielny

    Tak czytam ta dyskusje i myśle ,ze każdy ma prawo wypowiadać się na dowolny temat.Prawdziwy problem w służbie zdrowia polega na faktycznym określeniu i rozdzieleniu zadań,miedzy lekarzem rodzinnym,pogotowiem ratunkowym , a całodobowa opieka w soboty,niedziele i świętą.Przerzucanie pacjenta pomiędzy pogotowiem ratunkowym a "świąteczna opieka" w zakresie kto powinien udzielić pomocy, jest zawsze narażeniem życia i zdrowia pacjenta i tym właśnie problemem powinna zając się rada miasta.Przypadek ucznia z gimnazjum trudno potraktować jako wypadek , nie mniej jednak mimo ,iż uczeń nie zgłaszał problemów ze zdrowiem,nauczyciel powinien poinformować rodziców.

    Zgłoś nadużycie Koscielny sobota, 08, luty 2014 18:44 Link do komentarza
  • wed

    Pozwolę sobie skrytykować tytuł artykułu. Nie ma kwestii czy był wypadek czy go nie było. I nie zależy to od niczyjego uznania bo wypadku żadnego nie było. Kwestią jest jedynie czy ktoś ponosi winę za to, że chłopak miał takie problemy. Według mnie nie ma tu żadnej winy, klasyczny nieszczęśliwy zbieg okoliczności. A pisanie czy mówienie że trzeba było wezwać karetkę to jakby się ktoś urwał z choinki albo księżyca. Może jeszcze jak ktoś się potknie albo wiatr go muśnie to trzeba będzie wzywać karetkę na oględziny ?

    Zgłoś nadużycie wed sobota, 08, luty 2014 12:54 Link do komentarza
  • Wielbiciel niedouczonych bazyliszków

    Bazyliszek - takiego absurdu jak twoja opinia dawno tutaj nie było. To według ciebie w kwestii oświaty mogą się wypowiadać tylko nauczyciele, a najlepiej co najmniej byli dyrektorzy szkół? W takim razie np. pan Słyś powinien się wypowiadać wyłącznie w kwestii telefonii komórkowej. Czy tak? A po drugie, co to w ogóle jest "całodobowa opieka medyczna"? Pomyliło się chyba z "opieką nocno-świąteczną", czyli dyżurującą w nocy i dniach wolnych od pracy jedyną na danym terenie przychodnią, która na tym obszarze zlokalizowana jest w szpitalu. Warto byś wiedział: szpitale po pacjentów nie jeżdżą w takim trybie, za transport z miejsca zdarzenia do szpitala odpowiada pogotowie. A w przypadku tej jedynej pracującej w dniach wolnych od pracy i w godzinach nocnych przychodni szpitalnej jest dokładnie tak jak w przypadku wszystkich innych pracujących w normalne dni. Absurdem więc jest, jakbyś żądał, aby twój lekarz rodzinny z twojej przychodni przyjechał do ciebie natychmiast, zostawiając innych pacjentów czekających pod drzwiami gabinetu lekarskiego. Lekarz podstawowej opieki zdrowotnej jeździ do pacjentów, np. leżących, po telefonicznym zgłoszeniu, ale dopiero, gdy obsłuży już wszystkich na miejscu. Tak to jest, nawet jeżeli ci się wydaje, że należy ci się uprzywilejowane traktowanie i według swojego mniemania jesteś jedną z najważniejszych i najwybitniejszych osób na świecie.

    Zgłoś nadużycie Wielbiciel niedouczonych bazyliszków sobota, 08, luty 2014 09:29 Link do komentarza
  • _Mash_

    Studiuję prawo na UJ na czwartym roku, jestem przewodniczącym Sekcji i członkiem zarządu najstarszego i największego koła naukowego w Polsce (tak a propos tego bycia samochwałą), pochodzę z nauczycielskiej rodziny, więc coś tam jednak wiem. Co masz mi merytorycznego do zarzucenia?

    Zgłoś nadużycie _Mash_ piątek, 07, luty 2014 22:30 Link do komentarza
  • dno

    mash- samochwała w kącie stała i po du... się drapała. dowody a nie pochwały jak chce sie być wiarygodnym

    Zgłoś nadużycie dno piątek, 07, luty 2014 22:09 Link do komentarza
  • _Mash_

    dno - domyślam się, że zarówno na temat prawa jak i szkolnictwa wiem o wiele więcej, niż ty.

    Zgłoś nadużycie _Mash_ piątek, 07, luty 2014 17:50 Link do komentarza
  • frozen

    Witam. Czytając niektóre wypowiedzi postanowiłem wziąć głos w tej dyskusji. Dużo słyszałem na temat winy którą ludzie chcą zrzucać nie wiedząc co naprawdę stało się tego dnia. Zdarzenie to nie wyglądało na takie po którym od razu wymagana jest interwencja nauczyciela bądź dyrektora. Wyglądało to tak że dwóch chłopców zderzyło się, po czym wstali oboje i jeden z nich zszedł na ławkę (siadając koło nauczyciela W-F). Nauczyciel nie wzywał pogotowia, tylko zapytał się co i jak. Dalsza część tej historii była już w tym temacie gdzieś opisana, chodzi tu o to że nauczyciel poszedł do szatni z ciekawością o stan zdrowia (poszkodowanego) ale otrzymał informację że chłopak ten poszedł już do domu. Dyrektora oczywiście nie było wtedy w szkole ponieważ były to zajęcia dodatkowe. A więc wynika z tego że chłopak rzekomo poszkodowany nie skarżył się na stan zdrowia i bez problemów poszedł do domu. Dyrektor, nauczyciel ani uczeń, który zderzył się z "poszkodowanym" nie mogą być winni za tą sytuację ponieważ w sporcie dochodzi do takich sytuacji, w których ktoś jest poszkodowany. Oczywiście wszyscy uczniowie byli ubezpieczeni także chłopak powinien dostać odszkodowanie od ubezpieczyciela, a nie od szkoły czy drugiego ucznia. Dodatkowo muszę podkreślić dużymi literami: W ZAJĘCIACH "SKS" MOGĄ BRAĆ UDZIAŁ WSZYSTKIE KLASY! A więc uczniowie gimnazjum jak i szkoły podstawowej. Uważam że nie jest dobrym pomysłem wspólna gra osób z innych klas, ponieważ wiadome jest to że budowa ciała u starszych uczniów jest bardziej rozwinięta i przy zderzeniu z uczniem (mniejszym,chudszym) wiemy co się stanie.

    Zgłoś nadużycie frozen piątek, 07, luty 2014 17:11 Link do komentarza

Skomentuj

Wypełnienie pól oznaczonych * jest obowiązkowe.

 

KONTAKT Z REDAKCJĄ

KrosnoCity.pl
tel. 506327412
redakcja@krosnocity.pl

Dział reklamy i biuro ogłoszeń:
tel. 506 327 412
reklama@krosnocity.pl

Zaloguj lub Zarejestruj się

Zaloguj się

Zarejestruj się

Rejestracja użytkownika
Anuluj