KrosnoCity.pl - Krośnieński Portal Informacyjny

Przełącz się na komputer Register Login

Niż znad Rumunii, front okluzji i północny wiatr piętrzący opady przynoszą nam wilgotną aurę, której z uwagi na suszę wypatrywaliśmy od dawna, mniej szczęścia w postaci deszczu mieli mieszkańcy północnej połowy kraju. Nadchodzi majówka i nieznaczna poprawa pogody, choć tylko na środek tygodnia. W środę i czwartek na dłużej wyjrzy słońce, a temperatura maksymalna wzrośnie do 15°C, 16°C - jutro jeszcze przy wietrze północnym, w czwartek już przy zachodnim. Niestety od piątku załamanie pogody - rozległy niż z północy rozbuduje się daleko w kierunku południowym, dolina geopotencjału sięgnie aż po Morze Śródziemne, w związku z czym nad Europę Zachodnią i Środkową napłynie powietrze pochodzenia arktycznego, wcześniej wystąpią kolejne deszcze. Koniec tygodnia zapowiada się bardzo nieprzyjemnie - nie tylko pochmurno i deszczowo, ale przede wszystkim chłodno.

Poniedziałek wielkanocny przyniósł nam przelotne deszcze, zatem pogoda zadbała o spełnienie świątecznej tradycji, tak więc każdy, kto rano przebywał na zewnątrz, został lekko pokropiony wodą. Nad Polską jednak rozbudowuje się wyż, którego centrum znajduje się tuż przy granicy rosyjsko-białoruskiej, Europa Zachodnia zaś zajęta jest rozległym niżem, przy takim rozkładzie ciśnienia zaczyna napływać do naszego kraju coraz cieplejsze powietrze. Póki co jest to adwekcja z południowego wschodu, niebawem jednak kierunek napływu zmieni się na południowy i zaczniemy oddychać powietrzem, które przed kilkoma dniami płynęło nad Afryką i Morzem Śródziemnym. Najcieplejszym dniem bieżącego tygodnia będzie piątek, ale już w czwartek temperatura wzrośnie do około 24°C. Dopiero na weekend możliwe nieco większe opady deszczu w strefie frontu chłodnego, spodziewajmy się też spadku tych anomalnie wysokich temperatur, to w końcu dopiero kwiecień, na dłuższe termiczne lato jeszcze przyjdzie czas.

Przed nami najcieplejszy dzień zarówno w tym tygodniu, jak i w całym miesiącu, będzie nim oczywiście piątek. Napływ powietrza z Afryki, o którym tyle słyszymy ostatnio w mediach, oprócz pyłu saharyjskiego przyniósł nam przede wszystkim ocieplenie, wszędzie w Polsce jest gorąco, ale nigdzie temperatury nie osiągają 30°C. Aktualnie notowane temperatury nie są więc rekordowe dla czwartego miesiąca roku, te notowaliśmy 7 lat temu, kiedy to w wielu miejscach mieliśmy skwar niczym w środku lata, na zachodzie kraju termometry wskazywały 32°C, a w Krośnie 28°C. Jutro natomiast krośnieńskie termometry wskażą 25°C, może lokalnie 26°C, wytchnienie dawać nam będzie dość silny i porywisty wiatr z kierunków południowych. Wieczorem od zachodu nad Polskę wkroczy chłodny front atmosferyczny z deszczem i burzami, nad Podkarpacie dotrze on kilkanaście godzin później, czyli dopiero w sobotę. Po jego przejściu temperatury maksymalne spadną nawet o 10°C, będzie zdecydowanie więcej chmur, popada deszcz, tak że weekend przyniesie dosyć nagłe zmiany w pogodzie, nie dajmy się im zaskoczyć.

Są okresy, w których na deszcz nie wypada narzekać i właśnie znajdujemy się w takim momencie - gdy w kraju sucho, swój komfort przy aktywności na świeżym powietrzu należy odłożyć na drugi plan, w końcu roślinność też swoje potrzeby ma i skądś tę wodę czerpać musi. Padać umiarkowanie, momentami intensywnie, będzie do nocy z niedzieli na poniedziałek włącznie, potem deszcz zdecydowanie osłabnie, przejściowo zaniknie, w kolejnych dniach będzie miał charakter przelotny. Majówka nie zapowiada się ani najcieplej, ani najpogodniej w historii, a więc z grillowania na świeżym powietrzu nici, dla uczestników zawodów balonowych aura również daleka od idealnej. Zanim majówka, to przed nami jeszcze dwa dni - w poniedziałek i wtorek temperatura maksymalna osiągnie najwyżej 15°C, będzie sporo chmur, ale - w przeciwieństwie do niedzieli - pojawią się już niewielkie przejaśnienia i sporo momentów bezopadowych. Utrzymuje się wpływ niżu i napływ chłodnego powietrza do całego kraju.

Z uwagi na to, że w tym roku Wielkanoc wypada dość późno, tj. na początku III dekady kwietnia, prawdopodobieństwo świąt bardzo chłodnych z opadami śniegu było zdecydowanie niższe, niż w latach poprzednich. W ubiegłym tygodniu mogliśmy gdzieniegdzie usłyszeć, że zanotujemy w ich trakcie 20°C, ale nic z tego, na wschodzie kraju będzie najwyżej około 15°C - i to w najcieplejszych momentach dnia. Po pogodnym piątku i jeszcze słonecznej sobocie w Święta słońca mniej, możliwe też opady przelotne, gdzieniegdzie w Polsce Wschodniej wystąpią burze. Nie będzie jednak całkowicie ponuro i pochmurno, okresy przyjemniejsze także się przytrafią. W Wielkanoc dominacja wiatru z kierunków północnych, w poniedziałek powieje z kierunków wschodnich. Po Świętach -

Po sobocie z opadami deszczu pogoda znów ulega poprawie, ale pozostajemy w zasięgu rozległego niżu, po prostu front opuścił nasz kraj. Cyrkulacja nadal jest dokładnie odwrotna względem panującej w marcu, kiedy to dmuchało - niekiedy wręcz zbyt mocno - z zachodu, teraz dominują wiatry z kierunków wschodnich, nad Morzem Norweskim mamy wyż i spora część Skandynawii skąpana jest w mrozie, a na południu Europy panuje rozległy niż. Tak będzie i w najbliższych dniach, na początku tygodnia pozostaniemy we względnie ciepłych masach powietrza, w których popołudniami temperatura wzbijać się będzie powyżej 15°C, ale nie osiągając dwudziestej kreski powyżej zera. Poniedziałek bez opadów, we wtorek większe zachmurzenie.

Zasygnalizowany w prognozie z ubiegłego tygodnia pogodowy scenariusz zaczyna się realizować, przed nami ochłodzenie. W połowie tygodnia oddychać będziemy powietrzem, które jeszcze w miniony weekend płynęło nad Oceanem Arktycznym, a do tego z południa nasuną się grube frontowe chmury, z których padać będzie deszcz, w górach śnieg. Opadów mieszanych w drugiej połowie tygodnia nie wyklucza się nawet w powiecie krośnieńskim. To, że coś się w pogodzie zmienia, wyraźnie odczujemy już w środę, gdy po jeszcze ciepłym wtorku termometr zatrzyma się pomiędzy ósmą a dziewiątą kreską powyżej zera, lecz będzie jeszcze sucho. Czwartek już nie dość, że jeszcze chłodniejszy - nawet w środku dnia nie więcej niż 4°C - to jeszcze będzie padać, a słońce nie wyjrzy nawet na sekundę. Na szczęście jest spora szansa na to, że w tygodniu świątecznym pogoda zacznie wracać na właściwe tory...

Nad Norwegią niezmiennie panuje wyż, w środkowej i południowej części Europy nie zachodzą zmiany bardzo wyraźne, jednak wystarczające do tego, aby do Polski zaczęło napływać powietrze z północnego wschodu, a nie - jak to było w ostatnich dniach - z północy. Ma to o tyle istotne znaczenie, że spada wilgotność powietrza, ubywa także chmur znad naszego kraju. Jako że pozostajemy pod wpływem wyżu, to początek świątecznego tygodnia będzie całkiem słoneczny, suchy, ale o wschodzie słońca temperatura powietrza spadnie nieznacznie poniżej zera. W antycyklonalnych sytuacjach synoptycznych, a taką mamy obecnie, najchłodniejsza pora dnia w kwietniu przypada właśnie na okolice godziny 06:00, najcieplejsza na okolice 16:00. Popołudniami w poniedziałek i wtorek zobaczymy na termometrach około 10°C.

Wschód słońca mogliśmy podziwiać we wtorek przy bezchmurnym, a dzięki temu lazurowym niebie, zaś zachodu nawet nie ujrzymy, bo zachmurzenie wzrasta w ekspresowym tempie, dosłownie z minuty na minutę - wczesnym wieczorem nad naszymi głowami będzie już kompletnie szaro. Ta raptowna zmiana pogody związana jest z niżem znad Ukrainy, pod wpływ którego niebawem dostanie się Polska Wschodnia, a skoro niż, to także fronty atmosferyczne i wyraźny wzrost wilgotności powietrza. Noc z wtorku na środę oraz dzień po niej z całkowitym zachmurzeniem, początkowo również deszcz i mżawka. Dopiero w połowie tygodnia, gdy wzrośnie ciśnienie, znów rozbuduje się nad nami wyż, a wspomniany niż wypełni się nad południowo-wschodnią Europą, u nas nastąpi poprawa pogody i rozpogodzenia. Notować zaczniemy również wyższe temperatury maksymalne, chociaż na zapowiadane przez niektóre ośrodki synoptyczne 20°C w święta nie ma niestety szans.

Jednym z objawów towarzyszących początkowi ciepłej połowy roku jest spadek aktywności głębokiego niżu nad Atlantykiem i to właśnie się dzieje - nie ma lepszego dowodu na to, że mamy już wiosnę w pełni. Po marcowych szaleństwach cyrkulacja strefowa całkowicie ucichła - nad Morzem Norweskim i Islandią w miejscu wspomnianego głębokiego niżu mamy stabilny wyż. Gdyby Europa znajdowała się w podobnej cyrkulacji w styczniu, to gdzieś za naszymi wschodnimi granicami czaiłby się spory mróz, jednak jako mamy już kwiecień i kontynent bardzo szybko nagrzewa się pod coraz wyżej świecącym słońcem, to nawet jeśli za kilka dni rozpocznie się napływ ze wschodu, a nawet z północnego wschodu - co jest wysoce prawdopodobne - wielkiego chłodu z tego nie będzie. Póki co jeszcze obserwujemy napływ powietrza z Bałkanów, a najwyższą temperaturę w tym tygodniu zanotujemy w piątek, kiedy to termometry po południu wskażą około 20°C. Weekend już nie tak słoneczny, wzrośnie wilgotność powietrza, co więcej - możliwe będą przelotne deszcze. Wiatr słaby, z kierunków zmieniających się.

© KrosnoCity.pl 2008 - 2021

Top Desktop version

twn Czy na pewno chcesz przełączyć się na wersję komputerową?