Po nieciekawym wtorku i równie nieciekawej środzie wreszcie przejaśniło się i rozpogodziło. Wciąż jednak napływa chłodne powietrze, w którym temperatura niezdolna jest przekroczyć, a miejscami nawet osiągnąć pułap 20 °C. Zmieni się to w najbliższych dniach, kiedy to temperatura maksymalna, nieznacznie bo nieznacznie, ale 20 °C przekroczy. Niestety - o ile piątek będzie słoneczny, to w weekend może przelotnie popadać.
Nie tylko temperatury, ale i większe wahania ciśnienia przypominają, że to już końcowa faza lata i jesień już coraz bliżej. W połowie tygodnia czeka nas powtórka cyklu sprzed kilku dni - po przejściu niżu z opadami deszczu od zachodu wbije się klin wyżu i w czwartek rozpogodzi się. Tym razem na dłużej niż trzydzieści sześć godzin.
Jak na złość w tym roku pogoda postanowiła sobie odbić bardzo ciepły lipiec i I dekadę sierpnia. Ostatni dzień gorący mieliśmy w Krośnie 11 sierpnia, od tej pory nie pojawiła się ani jedna doba z temperaturą osiągającą 25 °C, ani tym bardziej tę wartość przekraczającą. Niestety - mamy już pewność, że do końca miesiąca, a co za tym idzie do końca wakacji, również taki dzień nie wystąpi.
Trwa naturalny okres synoptyczny charakteryzujący się północno-zachodnim kierunkiem napływu mas powietrza, przez co jest nie jest za gorąco i nie zanosi się, aby ten stan rzeczy mógł się nagle zmienić. O ile jeszcze cieplejsze dni się zdarzą, o tyle do końca wakacji nie zdarzy się już ani jeden gorący dzień, a spadki temperatur w okresach z opadami deszczu będą przypominały, że jesień już wcale nie tak daleko.
Dziś jedna z fal frontowych wkracza od Moraw, eskpandując dalej na wschód i północny wschód, wchodząc nad Śląsk, Małopolskę i zachodnią część Podkarpacia. Po jej przejściu na kilkanaście godzin przejaśni się, a prawdopodobieństwo opadów zaniknie, jednak już jutro nad Węgrami utworzy się kolejna fala w postaci płytkiego, aczkolwiek aktywnego ośrodka niżowego na froncie głównym.
Na krótko dostaliśmy się dziś pod wpływ klina wyżu znad Atlantyku, jednak dynamika procesów zachodzących w atmosferze w północnej i zachodniej części Europy wciąż jest znaczna. Wciąż znajdujemy się na skraju rozległego układu niskiego ciśnienia z centrum głównym nad Morzem Białym - izobara 1005 hPa dla przykładu rozciąga się dziś wczesnym popołudniem od Wysp Brytyjskich, przez Morze Północne, Cieśniny Duńskie, Bałtyk i biegnie dalej na wschód - nad Łotwę i Rosję. Jest to układ wysoki i na jego południowych obrzeżach panuje spory kontrast termiczny, w obrębie którego aktywność prądu strumieniowego jest podwyższona i tworzą się ośrodki wtórne.
W nocy na kilka godzin znaleźliśmy się w ciepłym wycinku niżu (o 02:00 było o wiele cieplej niż w trakcie środowego dnia!), w ciepłym powietrzu polarno-morskim na froncie chłodnym utworzyły się dość aktywne burze - pierwotnie miały one dojść tylko do Małopolski, jednak napływ wilgoci okazała się dostateczny, aby ich żywotność utrzymała się także dalej na wschód - czego nie przewidziały dobrze prognozy numeryczne.
Zwolennicy gorąca niechaj cieszą się z ostatnich chwil napływu powietrza zwrotnikowego, bo za nieco ponad trzydzieści godzin zmiany, i to gruntowne. Na mapach pola ciśnienia widoczny jest rozległy, wysoki i aktywny niż z centrum nad Wyspami Brytyjskimi. Ciśnienie w całym układzie spada, ośrodek pogłębia się, zmianie ulega także rozkład pola ciśnienia w środkowej troposferze. W poniedziałek wieczorem zacznie przechodzić nad nami chłodny front atmosferyczny, za nim błyskawicznie napłynie chłodniejsza masa powietrza, transportowana szerokim strumieniem zachodnim, na froncie oddzielającym powietrze zwrotnikowe od polarnego w dodatku pojawią się burze.
REKLAMA
REKLAMA
W PORTALU
Jakość powietrza
REKLAMA
TO I OWO
REKLAMA
REKLAMA