Dziś jedna z fal frontowych wkracza od Moraw, eskpandując dalej na wschód i północny wschód, wchodząc nad Śląsk, Małopolskę i zachodnią część Podkarpacia. Po jej przejściu na kilkanaście godzin przejaśni się, a prawdopodobieństwo opadów zaniknie, jednak już jutro nad Węgrami utworzy się kolejna fala w postaci płytkiego, aczkolwiek aktywnego ośrodka niżowego na froncie głównym.
Na krótko dostaliśmy się dziś pod wpływ klina wyżu znad Atlantyku, jednak dynamika procesów zachodzących w atmosferze w północnej i zachodniej części Europy wciąż jest znaczna. Wciąż znajdujemy się na skraju rozległego układu niskiego ciśnienia z centrum głównym nad Morzem Białym - izobara 1005 hPa dla przykładu rozciąga się dziś wczesnym popołudniem od Wysp Brytyjskich, przez Morze Północne, Cieśniny Duńskie, Bałtyk i biegnie dalej na wschód - nad Łotwę i Rosję. Jest to układ wysoki i na jego południowych obrzeżach panuje spory kontrast termiczny, w obrębie którego aktywność prądu strumieniowego jest podwyższona i tworzą się ośrodki wtórne.
W nocy na kilka godzin znaleźliśmy się w ciepłym wycinku niżu (o 02:00 było o wiele cieplej niż w trakcie środowego dnia!), w ciepłym powietrzu polarno-morskim na froncie chłodnym utworzyły się dość aktywne burze - pierwotnie miały one dojść tylko do Małopolski, jednak napływ wilgoci okazała się dostateczny, aby ich żywotność utrzymała się także dalej na wschód - czego nie przewidziały dobrze prognozy numeryczne.
Zwolennicy gorąca niechaj cieszą się z ostatnich chwil napływu powietrza zwrotnikowego, bo za nieco ponad trzydzieści godzin zmiany, i to gruntowne. Na mapach pola ciśnienia widoczny jest rozległy, wysoki i aktywny niż z centrum nad Wyspami Brytyjskimi. Ciśnienie w całym układzie spada, ośrodek pogłębia się, zmianie ulega także rozkład pola ciśnienia w środkowej troposferze. W poniedziałek wieczorem zacznie przechodzić nad nami chłodny front atmosferyczny, za nim błyskawicznie napłynie chłodniejsza masa powietrza, transportowana szerokim strumieniem zachodnim, na froncie oddzielającym powietrze zwrotnikowe od polarnego w dodatku pojawią się burze.
Wędrujący przez Polskę chłodny front atmosferyczny przemieszcza się bardzo powoli i faluje, jednak mimo wszystko wypiera stopniowo tropikalny upał na wschód. Już dziś temperatury wyraźnie spadły, w połowie tygodnia też będą już znacznie bliższe komfortowi termicznemu. Zarówno w środę jak i w czwartek może jednak przelotnie padać deszcz, a i lokalna burza nie jest wykluczona.
Od przeszło tygodnia oddychamy na przemian gorącym i upalnym powietrzem pochodzącym z niskich szerokości geograficznych, w nomenklaturze polskiej nazywanym zwrotnikowym, w zagranicznej zwykle tropikalnym. Niektórzy na takie lato właśnie czekali, inni zaś woleliby poczuć, choć przez kilkadziesiąt godzin, orzeźwiające tchnienie Atlantyku. W przyszłym tygodniu nadal będzie ciepło (choć już nie upalnie jak w końcówce tygodnia bieżącego), jednak pogoda będzie daleka od wymarzonej, bo dostaniemy się w obszar obniżonego ciśnienia, a w powietrzu ma być sporo wilgoci.
REKLAMA
REKLAMA
W PORTALU
Jakość powietrza
REKLAMA
TO I OWO
REKLAMA
REKLAMA